Pewnie nie wiesz, że benzyna w hurcie jest najtańsza od dwóch lat. Patrząc na cenniki stacji benzynowych doprawdy trudno to dostrzec – wygląda na to, że ich operatorzy postanowili w Święta nieźle zarobić na kierowcach. A w podróży do rodzin są właśnie miliony Polaków.
Można odnieść wrażenie, że benzyna i olej napędowy drożeją, gdy tylko w którymś z krajów eksportujących ropę ktoś przebąknie o podwyżce o cent na baryłce. A gdy ropa stanieje, stacje benzynowe bardzo niechętnie dostrzegają ten fakt, obniżając ceny o jakieś grosze na litrze.
Taka sytuacja ma miejsce obecnie – kierowcy zauważyli, że paliwo na stacjach faktycznie staniało. Ale nijak się to ma do rzeczywistych cen na rynku hurtowym. Jak pisze serwis Bankier.pl, hurtowe ceny benzyny osiągnęły najniższy poziom od dwóch lat. Ale przeciętne stawki przy dystrybutorach nawet nie drgnęły w dół.
Średnia cena detaliczna benzyny bezołowiowej 95 według stanu na 20 grudnia wynosiła 4,85 zł – podaje BM Reflex. To dokładnie tyle samo co tydzień wcześniej, gdy benzyna w hurcie kosztowała (netto) 3 534 zł/m3, czyli jakieś 4,35 zł brutto za litr. A dziś kosztuje 4,20 zł za litr (mowa oczywiście o hurcie). Czyli faktyczna obniżka cen paliwa nie przełożyła się w ogóle na cenniki stacji benzynowych.
Jest na to rada?
Jest. Analitycy z BM Reflex zauważyli, że ceny paliwa drgnęły w pożądanym przez kierowców kierunku, ale tylko w niektórych miejscach. Chodzi przede wszystkim o stacje operatorów niezależnych i te, które stoją w lokalizacjach o większym stopniu konkurencji.
W tym drugim przypadku warto tankować w okolicach, gdzie jest sporo stacji, szczególnie blisko supermarketów, które mają własne dystrybutory. Rozbieżność między minimalnym a maksymalnym poziomem cen poszczególnych paliw w skali kraju sięga 50 – 60 groszy na litrze.
W efekcie średnia cena benzyny jest wyższa o 15 groszy na litrze niż rok temu, oleju napędowego aż o 54 groszy na litrze, a autogazu o 27 groszy – pisze Bankier.pl.