Warto mieć nadzieję, że stan polskiej giełdy nie odzwierciedla kondycji całej gospodarki. Bo gdyby tak było, mielibyśmy poważne powody do niepokoju. Giełda zakończyła rok potężnymi spadkami, wartość niektórych państwowych spółek spadła o ponad połowę.
Taki los spotkał na przykład Azoty. Walory tej spółki na koniec roku 2018 były warte o 55 proc mniej, niż na jego początku. Akcje Aliora spadły o 33 proc., zaś Energi – o 30 proc. Bank Pekao stracił prawie 16 proc., Tauron – 28 proc.
Z zestawienia serwisu Bankier.pl wynika, że w 2018 roku spadły wszystkie giełdowe indeksy poza paliwowym.
WIG20 spadł w 2018 r. o 7,5 proc., kończąc rok o 13,5 proc. poniżej styczniowych maksimów. Dla indeksu blue chipów był to pierwszy spadkowy rok po dwóch latach wzrostów. Z kolei mWIG40 w 2018 r. stracił 19,4 proc. Był to pierwszy spadkowy rok dla indeksu średnich spółek od 2011 r., pisze serwis.
Sporo wahań
Wśród czterech głównych indeksów najmocniej w dół poszedł w tym roku sWIG80 - o 27,6 proc. Indeks wytracił w 2018 r. więcej niż zyskał przez trzy wzrostowe lata 2015-2017.
Wśród spółek z WIG20 najmocniej w 2018 r. wzrósł Lotos (o 53,4 proc.), zaś na drugim miejscu był CD Projekt (o 50,1 proc.).
Eksperci zauważają też bardzo rozchwiany kurs akcji spółek energetycznych. To efekt wielu sprzecznych i wykluczających się deklaracji ministrów i premiera, dotyczących wzrostu cen prądu i tego, kto weźmie to na siebie.