Po kilku miesiącach śledztwa Facebook usuwa z portalu 16 polskich stron. Zdobyły one ogromną popularność poprzez naruszenie zasad serwisu. Z serwisu znikną między innymi "Drużyna Narodowa" i "Kocham Polskę". Czy sprawą zajmie się nowy sekretarz stanu w Ministerstwie Cyfryzacji?
Oprócz stron, z Facebooka zostali także usunięci ich administratorzy. Przed usunięciem strony zdołały zgarnąć setki tysięcy fanów. Dla przykładu "Drużynę Narodową" polubiło 112 tys. osób, a "Dziennik Narodowy" ponad 200.
Jak buduje się takie strony? To dość proste. Na początku tworzy się stronę na Facebooku, która ma dość neutralną nazwę - na przykład “Fani japońskich motocykli” przyciągającą osoby nimi zainteresowane. Po pewnym czasie, strona zmienia nazwę na Grupa Polska Motocykle, dzięki czemu może być połączona ze stroną "Grupa Polska", która zajmuje się tematyką polityczną.
–Autentyczność to podstawowa wartość na Facebooku. Prosimy, aby ludzie, korzystający z naszej platformy posługiwali się swoim prawdziwym imieniem i nazwiskiem oraz nie podawali się za kogoś, kim nie są – niezależnie od tego, czy są to osoby prywatne, firmy czy organizacje pozarządowe, w przypadku których dotyczy to nazwy reprezentowanej instytucji – czytamy na blogu Facebooka.
Facebook walczy z fake newsami
Facebook walczy z takimi praktykami, by jego użytkownicy nie byli wprowadzani w błąd, co do treści publikowanych przez strony. Zwłaszcza że tego typu praktyki są nie tylko wykorzystywane do politycznej propagandy, ale także do oszustw. Posiadając stronę z wieloma fanami, można namawiać ich do klikania w reklamy lub też przekierowywać ich na strony sklepów.
Podobnymi sytuacjami miał zajmować się nowy nabytek Ministerstwa Cyfryzacji. 29-letni Adam Andruszkiewicz będzie zajmował się między innymi poprawą wizerunku resortu oraz współpracą z mediami społecznościowymi, w tym z Facebookiem. Trudno powiedzieć, czy zajmie się tymi konkretnymi sytuacjami.
Twórcy stron raczej nie będą mogli się odwołać od decyzji Facebooka. Takie odwołania dotyczyć mogą bowiem jedynie treści niektórych wpisów (na przykład uznanych za naruszające czyjeś dobra osobiste w internecie), a nie naruszenia regulaminu Facebooka w kwestii zbierania fanów.