Poseł Krzysztof Brejza opublikował dokument, z którego wynika, że Fundacja Prasowa "Solidarność" (główny udziałowiec spółki Srebrna), zaczęła działalność od 180 złotych kapitału początkowego. Gdyby udało się wybudować wieżowiec przy Srebrnej, wartość firmowanych przez nią przedsięwzięć mogłaby wzrosnąć do ponad miliarda złotych.
Poseł Krzysztof Brejza na Twitterze przypomniał, jak wyglądały początki Fundacji Prasowej Solidarność, która założyła znaną z "taśm Kaczyńskiego", spółkę Srebrna. Każdy z jej udziałowców miał wpłacić jako kapitał zakładowy równowartość 30 złotych
Początek budowy dzisiejszego imperium PiS sięga początku lat 90. Tuż po transformacji ustrojowej Kaczyński założył wraz z Sławomirem Siwkiem, Krzysztofem Czabańskim i Maciejem Zalewskim Fundację Prasową "Solidarności”. Zaczęli od przejęcia "Expressu Wieczornego", popularnej gazety w tamtych czasach.
Gazeta upadła, biurowce zostały
Tytuł upadł, ale dwa biurowce w prestiżowych warszawskich lokalizacjach, m.in. przy ulicy Srebrnej, zostały. W 1997 roku udziały Fundacji przejmuje nowa, zarejestrowana przez Kaczyńskiego i Czabańskiego, Fundacja Nowe Państwo.
W 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej, Nowe Państwo zastępuje fundacja Instytut im. Lecha Kaczyńskiego, obecnie główny udziałowiec Srebrnej. W 2012 roku zapada decyzja o likwidacji Fundacji Prasowej "S". Jako powód podano "wyczerpanie środków finansowych".
Przepisy nie precyzują, ile powinien wynosić majątek założycielski fundacji. Ważne, by środki wystarczały dla realizowania jej celów. Na fundusz założycielski składać się mogą: pieniądze, papiery wartościowe, rzeczy ruchome i nieruchome oddane na własność fundacji.
Jedna czwarta najniższej pensji
Te trzydzieści złotych wspominane przez Brejzę to kwota po denominacji. Przed denominacją było to 30 tys. zł. Dla porównania w momencie zakładania fundacji najniższa krajowa pensja wynosiła 120 tys. zł.
Posiadanie ziemi w rejonie ulic Srebrnej i Twardej jest równoznaczne z siedzeniem na żyle złota. Okolica za kilka lat przemieni się w centrum biurowe stolicy, naszpikowane wieżami, w których będzie mogło pracować nawet 30 tys. ludzi. Po uzyskaniu pozwoleń działka może być warta nawet 130 mln zł.
Przed uzyskaniem pozwoleń było konieczne zdobycie pozwolenia na rozbiórkę budynku, który wcześniej stał na należącej do "Srebrnej" działce. Drugim krokiem miało być zdobycie władzy w Warszawie – dzięki temu inwestycja mogłaby ruszyć z kopyta. Na razie "wieżowiec pani Basi" nie ma wymaganych zezwoleń. Kluczowy jest fakt, że miasto dopuszcza w tym rejonie zabudowę o wysokości do 30 metrów. To zaś o wiele za mało jak na plany Srebrnej, bo ich budynek w zamyśle ma mieć aż 190 metrów.
Spółka Srebrna w ciągu lat obrosła też w spółki córki. Jest udziałowcem spółek Geranium (2736 udziałów o łącznej wartości 2,736 mln zł), Słowo Niezależne (150 udziałów o łącznej wartości 75 tys. zł), Multibarman (700 udziałów o łącznej wartości 350 tys. zł).