Duży pożar hal magazynowych na warszawskiej Białołęce dotknął także sieć T-mobile. Nie działa kontakt z call center, a dostęp do niektórych usług może być utrudniony. Na szczęście żaden z pracowników nie ucierpiał.
Informacje o pożarze podało radio RMF ok. 8:00. Pożar rozpoczął się w hali magazynowej z artykułami spożywczymi. Nad halami znajdowała się część biurowa. Z hal zostało ewakuowanych około setki osób. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.
Sytuacja jest opanowana. Częściowo zawaliła się konstrukcja budynku. Nie ma osób poszkodowanych. W akcji gaśniczej brało udział 160 strażaków i 50 samochodów gaśniczych. W tej chwili nie wiadomo, co było przyczyną pożaru.
W pożarze ucierpiały także zlokalizowane tam budynki T‑Mobile. Jak czytamy w oświadczeniu dla mediów, żaden z pracowników nie ucierpiał. Ucierpiały za to niektóre usługi firmy. Jak donoszą klienci na Facebooku, nie działa głównie możliwość wysyłania i odbierania SMS-ów.
"W konsekwencji incydentu brak jest obecnie możliwości kontaktu z call center T‑Mobile, niedostępne są również niektóre systemy firmy. Powyższe mogą skutkować ograniczeniem dostępności usług" - czytamy na stronie telekomu.
T-Mobile przeprasza za problemy
Przedstawiciele telekomu twierdzą, że podjęli działania w celu minimalizacji utrudnień i przepraszają za nie klientów.
Niedziałające SMSy są o tyle dużym problemem, że Polacy kochają tę formę komunikacji. Przeciętny abonent sieci telefonicznej wysyła ich średnio 83 – więcej niż średnia europejska, która wynosi 68.
T-Mobile jako pierwsza sieć w Polsce uruchomiła testowo działającą sieć mobilną 5G. Sieć 5G, dzięki wysokim przepustowościom oraz bardzo niskim i kontrolowanym opóźnieniu, nie jest wyłącznie technologiczną nowinką. Oznacza nie tylko, że strony czy multimedia w smartfonach będą ładować się szybciej.