Trudno uznać to za zyski, ale rozgłos faktycznie jest spory. To cieszy PKN Orlen, który wedle nieoficjalnych informacji wydał na sponsoring teamu Williamsa w F1 ok. 100 mln złotych. Dzięki zainteresowaniu mediów i rodaków reklamowy ekwiwalent tej decyzji wyniósł już 17,8 mln złotych.
Informację o rozpoczęciu przygotowań kierowcy do wyścigu F1, które sponsoruje od tego roku narodowy koncern paliwowy Orlen, opublikowano w mediach 1316 razy w ciągu trzech dni – wynika z raportu spółki, który poznała „Rzeczpospolita".
Z wyliczeń Orlenu wynika, że informacja ta od 28 do 31 stycznia dotarła do ponad 102 mln osób – blisko połowa to telewidzowie, ponad 34 mln to słuchacze radia. Wspomniany wcześniej ekwiwalent reklamowy to szacowane koszty dotarcia do takiej grupy osób za pośrednictwem tradycyjnych kanałów reklamowych.
– Tylko w związku z komunikatem prasowym dotyczącym współpracy z Williams Racing i konferencją prasową z udziałem Roberta Kubicy w mediach polskich pojawiło się łącznie ponad 3 tys. przekazów, które wygenerowały ekwiwalent na poziomie ok. 17,8 mln zł i dotarcie na poziomie ok. 200 mln (dane z platformy Instytutu Monitorowania Mediów) – wylicza Adam Burak, dyrektor wykonawczy ds. komunikacji korporacyjnej PKN Orlen.
Współpraca Orlenu i Williams Martini Racing
Logotyp PKN Orlen pojawi się na bolidach Williams Martini Racing, m.in. na tylnym spoilerze, nosie, lusterkach bocznych i na kombinezonach kierowców i mechaników.
Orlen jest zadowolony z inwestycji w sponsoring. Według danych firmy, nawet 60 proc. dochodów ze sprzedaży paliw pochodzi bowiem z rynków zagranicznych, czyli Niemiec, Czech i Litwy, gdzie spólka ma swoje stacje paliw.
Przedstawiciele firmy twierdzą, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, to rozważą sponsorowanie Williamsa także w przyszłym sezonie wyścigowym. Tegoroczny startuje 17 marca w Melbourne.