Masz firmę i chcesz zmniejszyć należności podatkowe? Kup fakturę" - takie maile dostają przedsiębiorcy w całej Polsce. Zdaniem ekspertów kupno faktur może skończyć się karą finansową lub więzieniem. A skarbówka do takiej firmy dotrze wcześniej czy później.
„Oferujemy legalne faktury kosztowe, jesteśmy płatnikiem VAT, zakupione u nas dokumenty mogą Państwo zaksięgować i zmniejszyć należność podatkową” – takiej treści e-maile systematycznie trafiają do redakcji Dziennika Gazety Prawnej.
Z maili wynika, że faktury z 23 proc. VAT mogą być wystawione na: „transport, reklamę, doradztwo, poligrafię, usługi budowlane, remontowe, informatyczne, sprzęt komputerowy, oprogramowanie, artykuły biurowe i wyposażenie, części samochodowe w tym naprawy i serwisowanie oraz inne według zamówienia”.
W ogłoszeniu są podane: nazwa firmy i numer telefonu, adres strony internetowej i adres mailowy, pod który należy pisać, żeby poznać szczegóły.
Jednolity Plik Kontrolny pomoże znaleźć faktury
Eksperci zapytani przez dziennik nie kryją zaskoczenia. Praktycznie wszyscy podatnicy są bowiem objęci obowiązkiem składania jednolitego pliku kontrolnego, co w zasadzie powinno wyeliminować korzystanie z kupionych faktur.
Jeśli kwota należności przekroczy 10 milionów złotych, to wystawcy takiej faktury grozić może nawet do 25 lat więzienia. Podobna kara grozi nabywcy takiej faktury. Jeśli wartość na fakturze jest mniejsza, to kara może wynieść do roku więzienia oraz grzywnę.
Co więcej, nawet 500 zł kary za każdą stwierdzoną nieprawidłowość może nałożyć na podatnika naczelnik urzędu skarbowego, jeśli w przesłanej przez niego ewidencji znajdą się błędy. Ministerstwo Finansów uspokaja, że nie chodzi o drobne literówki, a o sytuacje, które uniemożliwiają prawidłowe rozliczenie podatku, jak np. wpisanie numeru NIP w miejsce daty otrzymania faktury.
Przedsiębiorca będzie musiał udowodnić prawdziwość faktur
W momencie kontroli to przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że usługi wyszczególnione na fakturze miały rzeczywiście miejsce. W tym przypadku wydaje się to niemożliwe. Ponadto przedsiębiorca kupujący faktury naraża na kontrole wszystkich swoich kontrahentów.
Jak twierdzi Krajowa Administracja Skarbowa w rozmowie z dziennikiem, monitoruje ona ogłoszenia, by dotrzeć do faktycznych zleceniodawców. Ich zdaniem prokuratura prowadzi kilka postępowań w kwestii tego typu działań.