Wiele osób po weekendowych spacerach odkryło na swojej skórze i fałdach odzieży niejednego kleszcza. Te groźne owady gryzą również psy i inne zwierzęta wychodzące. Naukowcy są zdziwieni, ale nie zaskoczeni.
Wystarczyło ledwie kilka cieplejszych dni, by w niektórych miejscach móc mówić wręcz o pladze kleszczy. Wie o tym choćby czytelnik portalu TVNWarszawa.pl, który przysłał redakcji zdjęcia pajęczaków, które zdjął ze swojej rodziny. Było ich łącznie aż 9.
Skąd kleszcze, gdy w kalendarzu zima? Doktor Marta Hajdul-Marwicz, parazytolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśnia, że pajęczaki pobudza do żerowania temperatura.
– Kalendarzowo mamy zimę, ale za oknem jest ciepło, jak wiosną. Jeśli nie ma przymrozków i robi się wyraźnie cieplej, to możemy się spodziewać wybudzenia kleszczy i ataków z ich strony – ostrzega Hajdul-Marwicz.
Lubią ciepło
Zapytana o to, jaka jest najniższa temperatura, w której mogą przeżyć kleszcze, odparła, że nie ma precyzyjnej odpowiedzi.
– Efekt niskiej temperatury się kumuluje i czasem wystarczy lekki mróz, ale długotrwały, by kleszcze nie przetrwały w środowisku – wyjaśnia.
Tymczasem obecna zima charakteryzuje się dość częstymi zmianami temperatury, mróz na ogół trzyma najwyżej kilka dni. Okazuje się, że to nie przeszkadza kleszczom w egzystencji. Trzeba więc uważać na siebie i dzieci, pamiętać o tym, jak prawidłowo usuwa się kleszcze oraz o tym, że naprawdę lubią one ludzi o określonej grupie krwi.