Propozycja KE jest niesprawiedliwa – twierdzi minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. Szef resortu rozwoju po spotkaniu ministrów ds. europejskich, podczas którego omawiano plany budżetowe UE, ocenił, że przez cięcia spowodowane wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii ucierpią przede wszystkim kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Polska.
Brexit gwiazdą wieczoru
Jak ocenił Kwieciński, kalendarz przyjmowania nowego wieloletniego budżetu Unii Europejskiej będzie „ambitny”.
– Komisja zakłada, żeby rozmowy techniczne, czyli bez tych najważniejszych elementów, szczególnie finansowych, były zakończone do czerwca, w czasie prezydencji rumuńskiej. Natomiast te poważne kwestie, czyli przede wszystkim te finansowe, żeby były rozstrzygane na jesieni w październiku i w grudniu – powiedział dziennikarzom w Brukseli.
Podczas spotkania najwięcej emocji budziła sytuacja, w jakiej znajdą się kraje wspólnoty po wyjściu z UE Wielkiej Brytanii. Brak składek ze strony Brytyjczyków oznacza niedobór w unijnej kasie od 12 do 14 mld euro rocznie. W związku z tym część krajów opowiadała się, by załatać budżetową dziurę i podnieść składki, część odrzucała ten pomysł.
– Kluczem będzie przekonanie do tych zmian krajów, które najwięcej wkładają do nowego budżetu. Paradoksalnie największą szansę widzę w tym, że brexit wyzwala nową sytuację w UE, w której mam nadzieję, że instytucje europejskie i państwa europejskie będą chciały pokazać, że potrafią sprawnie zarządzać UE - stwierdził minister rozwoju.
Cięcia dla Europy Środkowo-Wschodniej
Jednocześnie Unia szuka obszarów, na których mogłaby nieco zaoszczędzić. Według Kwiecińskiego padło m.in na Polskę. Zgodnie z propozycją KE ma nam przypaść ok. 20 mld euro mniej na politykę spójności (drogi, szpitale, kolej, lotniska), co, zdaniem ministra, jest krzywdzące dla Polski.
– Kwieciński ocenił, że propozycja KE jest niesprawiedliwa, bo cięcia dotyczą przede wszystkim krajów Europy Środkowo-Wschodniej, a z przesunięcia środków mają skorzystać państwa południa Europy, takie jak Grecja, Hiszpania czy Portugalia – czytamy w komunikacie PAP.
Z drugiej strony Unia w większym stopniu będzie budżetować nowe polityki, które popiera Polska. W ten sposób ma nam przypaść więcej środków w obszarze polityki bezpieczeństwa, polityki migracyjnej czy polityki klimatycznej.