
Reklama.
Mandaty za protest
Rolnicy, którzy 12 grudnia 2018 r. w ramach protestu blokowali trasę z Łodzi do Warszawy na odcinku Brwinów, właśnie otrzymują pisma z sądu z wyrokami nakazowymi. Zasądzona kwota do zapłaty - 230 zł. Składają się na nią grzywna w wysokości 150 zł, 30 zł opłaty na rzecz Skarbu Państwa oraz koszty postępowania sądowego w wysokości 50 zł.
Rolnicy, którzy 12 grudnia 2018 r. w ramach protestu blokowali trasę z Łodzi do Warszawy na odcinku Brwinów, właśnie otrzymują pisma z sądu z wyrokami nakazowymi. Zasądzona kwota do zapłaty - 230 zł. Składają się na nią grzywna w wysokości 150 zł, 30 zł opłaty na rzecz Skarbu Państwa oraz koszty postępowania sądowego w wysokości 50 zł.
Mandaty wystawiła protestującym pruszkowska policja, jednak część farmerów odmówiła ich przyjęcia. Z tego powodu sprawa trafiła do sądu. Minister rolnictwa, który pojawił się na miejscu protestu, a później spotkał się z przedstawicielami strajkujących w połowie stycznia, miał zapewnić rolników, że nie będą musieli płacić grzywny. Obietnica padła co najmniej dwukrotnie.
– Anulowane mandaty mieli mieć zarówno ci rolnicy, którzy przyjęli je na miejscu, jak i ci, którzy odmówili i policja skierowała sprawy wobec nich do sądu – mówi w rozmowie z portalem money.pl Michał Kołodziejczak.
– W połowie stycznia na spotkaniu padło jasne zapewnienie, że minister będzie interweniował w tej sprawie. Kolejny raz potwierdza się, że minister kłamie – podsumował.
Zablokowanie drogi A2
Do protestu na A2 rolnicy przygotowywali się miesiącami. Na miejscu pojawili się o godzinie 7 rano, z głośników puścili „Rotę” i spowodowali olbrzymi korek na wjeździe do Warszawy. Jak tłumaczyli, pragnęli, by kierowcy zmierzający do stolicy poczuli się jak rolnicy „zablokowani na polskim rynku”
Do protestu na A2 rolnicy przygotowywali się miesiącami. Na miejscu pojawili się o godzinie 7 rano, z głośników puścili „Rotę” i spowodowali olbrzymi korek na wjeździe do Warszawy. Jak tłumaczyli, pragnęli, by kierowcy zmierzający do stolicy poczuli się jak rolnicy „zablokowani na polskim rynku”