Bronisław Komorowski z żalem wspomina „skenrowstwo” rządu PO-PSL. W wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej” były prezydent wyznał, że jego partia mogła wydawać więcej pieniędzy, lecz nie robiła tego, ponieważ nie miała wystarczającej odwagi do sięgnięcia po finansowe owoce swojej działalności. Skorzystali z tego obecni włodarze, którzy oszczędzone przez poprzedni rząd pieniądze wydali.
Ośmiorniczki a K-Tower
W weekendowym wywiadzie dla „DGP” Bronisław Komorowski analizuje przyczyny porażki wyborczej swojej partii. Choć, jak zauważa na wstępie dziennikarka, jego przegrana zapoczątkowała przegraną PO, były prezydent przekonuje, że wyborcy postrzegali go i jego obóz polityczny jako całość. On sam też chciał „donieść worki z ciężarami politycznymi” do wyborów, wliczając w to "taśmy i ośmiorniczki".
– Ale co one teraz znaczą przy tych nagrodach wypłacanych przez premier Beatę Szydło? Przecież za nie można by kupić wagony ośmiorniczek. Co one znaczą przy dwóch wieżach Jarosława Kaczyńskiego? Przy korupcji w KNF? – pyta.
Sknerzyli, a dziś PiS korzysta
Zdaniem prezydenta 8 lat rządów Platformy Obywatelskiej spowodowało „jeśli nie zmęczenie, to łaknienie przez część społeczeństwa czegoś nowego”. Dziennikarka „DGP” zwraca uwagę, że może nie chodziło o nowość, a potrzebę wsparcia ze strony państwa. Komorowski odpowiada, że być może jego obóz polityczny nie wykazał wystarczającej odwagi, by sięgnąć po owoce własnych działań.
– Uważałem, że nie należy zbyt łatwo rozdawać pieniędzy, tylko przede wszystkim ulżyć rodzinom, które dźwigają ciężar odpowiedzialności za siebie i dzieci na własnych plecach i jeszcze muszą płacić podatki społeczeństwu. Rząd PO i PSL nie wykazał chęci do potrząśnięcia kiesą, a szkoda. Mówiąc wprost, sknerzyli, a potem przyszli następni i te pieniądze wydali – przyznaje Komorowski.