Reklama.
Do tej pory istniała spora szansa, że Unia Europejska wprowadzi jednolity podatek dla cyfrowych gigantów. Znacznie uprościłoby to sprawę – internetowe koncerny płaciłyby daninę do wspólnego budżetu.
Tymczasem negocjacje ministrów krajów członkowskich zakończyły się fiaskiem i stało się jasne, że każdy kraj musi sobie z tym poradzić samodzielnie.
Globalne koncerny internetowe płacą w Europie śmiesznie niskie podatki, korzystając z niedostosowania systemów fiskalnych do nowej rzeczywistości. Jednocześnie czerpią z Europy olbrzymie zyski.
Trumpowi się to nie podoba
Większość z nich pochodzi z USA i nie jest tajemnicą, że amerykański rząd patrzy na europejskie pomysły z dużą dezaprobatą.
Większość z nich pochodzi z USA i nie jest tajemnicą, że amerykański rząd patrzy na europejskie pomysły z dużą dezaprobatą.
Wspólny podatek cyfrowy miał większe szanse powodzenia – trudniej bowiem byłoby Amerykanom wpłynąć na Unię jako całość. Na pojedyncze kraje mogą łatwiej wywierać nacisk.
Większość krajów UE ma już jednak gotowe propozycje podatków dla cyfrowych gigantów. W tym gronie nie ma Polski, która – wedle zapowiedzi premiera Morawieckiego – chciałaby ściągnąć z nich 1 mld złotych rocznie, by sfinansować choć część programu (w znacznej części socjalnego) zwanego piątką Kaczyńskiego.