Rolniczki pobierające świadczenia z programu „Mama 4 plus”, czyli takie, które wychowały co najmniej czwórkę dzieci i przez to nie wypracowały minimalnej emerytury, mogą przejść na korzystniejszą emeryturę rolniczą. Wystarczy, że dopłacą składki za brakujące do wymaganego stażu lata.
Rolniczki mają lepiej
Jak donosi portal wtorkowy „Dziennik Gazeta Prawna”, wobec kobiet opłacających składki w rolniczym KRUS polski rząd jest bardziej szczodry. Okazuje się, że panie, które po nowe świadczenie w ramach programu „Mama 4 plus” zgłoszą się nie do ZUS, lecz do KRUS, mogą z łatwością uzupełnić brakujący do pełnej emerytury rolniczej staż.
Składki do uzupełnienia wymaganych 25 lat stażu wynoszą zaledwie 136 zł miesięcznie. Jak zauważają eksperci, na dopłatę do minimalnego stażu rolniczki mogą wydać pieniądze otrzymane... z „Mamy 4 plus”.
Dzięki temu rozwiązaniu kobietom, które do tej pory złożyły do KRUS wnioski o przyznanie emerytur matczynych, przysługuje prawo nie tylko do pełnej emerytury, lecz również do m.in. świadczenia pielęgnacyjnego, tzw. trzynastej emerytury, zaś po ich śmierci rodzina dostanie zasiłek pogrzebowy oraz rentę rodziną.
– Takiej możliwości nie mają kobiety pobierające rodzicielskie świadczenia uzupełniające z ZUS. Tym samym osoby z systemu powszechnego są gorzej traktowane niż osoby z KRUS. To rozwiązanie jest z gruntu niesprawiedliwe, bowiem w ten sposób każdy pracownik i przedsiębiorca dołoży się do poprawy sytuacji rolniczek – komentuje w rozmowie z „DGP” Bogusława Nowak-Turowiecka, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
Mama 4 plus
Program „Mama 4 plus” ruszył od 1 marca br. Uzyskanie prawa do świadczenia jest niezależne od tego, czy ktoś wcześniej opłacał składki na ubezpieczenie społeczne, czy nie. Jednak nowa emerytura nie przysługuje automatycznie - trzeba złożyć wniosek i udowodnić, że spełnia się kryteria programu.