Rewolucja podatkowa zatrzymana. Ministerstwo Finansów przygotowało projekt zmian stawek VAT, który miał uprościć sposób naliczania tego podatku i zmniejszyć liczbę podatkowych absurdów. Projekt został jednak zablokowany.
Jeśli kupujemy dietetycznego pączka, którego termin przydatności to dwa tygodnie, zapłacimy w jego cenie 5 proc. VAT. Tradycyjne pączki o tym samym terminie przydatności objęte są stawką 8 proc. Natomiast jeśli pączki mają dłuższy termin przydatności do spożycia, to stawka VAT wynosi 23 proc. Problem ten wraca w każdy Tłusty Czwartek od kilku lat, jednak niewiele się w tej sprawie zmienia.
Ministerstwo Finansów postanowiło się wreszcie za to zabrać. Stawki VAT miały zostać uproszczone. Część poszłaby w górę, część w dół. Łączny koszt dla budżetu miałby wynieść dokładnie zero złotych.
Potanieć miały na przykład pieluchy dla dzieci czy książki elektroniczne, a podrożeć homary i krewetki. Jak się jednak okazuje, szansa, że system zostanie uproszczony wisi na włosku. Sejm odłożył bowiem projekt do zamrażarki.
Nikt nie pochyli się nad zmianą stawek VAT
- W Ministerstwie Finansów nikt nie ma złudzeń. Żeby nowa matryca została przegłosowana jeszcze w tej kadencji, musiałby się zdarzyć cud. Po pierwsze właśnie zaczyna się kampania wyborcza, więc już to powoduje, że nikt nie pochyli się nad sprawą. Później mamy wakacje i… kolejną kampanię wyborczą - mówi jeden z urzędników w rozmowie z serwisem money.pl.
Wedle nieoficjalnych informacji, projekt ministerstwa przegrał z lobbyingiem producentów... soków. Niższy podatek miał objąć bowiem jedynie soki 100 proc. Pozostałe napoje miały otrzymać wyższą stawkę VAT, która wpłynęłaby na ich ceny. Projekt wypadł z obrad dokładnie w momencie, kiedy w sejmowej dyskusji wypłynęła ta kwestia.
Zdaniem przedstawicieli branży podkreślają, że propozycja zakładająca wzrost podatku VAT jest bardzo niekorzystna dla polskiego sadownictwa i branży przetwórczej. Zmiana ta nałożyłaby się ponadto na problemy polskich sadowników ze zbytem surowców, rosyjskim embargiem na polskie owoce i warzywa czy rosnącą konkurencją ze Wschodu.
O przesunięcie prac nad projektami wniósł Jarosław Kaczyński, jednak miał poparcie posłów całego klubu PiS.
Polacy zyskają na zmianach VAT?
Ponadto, problemem mogłoby być przekonanie Polaków, że na zmianach VAT nie stracą. Jak zapewniało ministerstwo, mniej zapłacilibyśmy na przykład owoce tropikalne, cytrusowe i niektóre orzechy czy chleb.
Obecnie podstawowa stawka VAT wynosi 23 proc. Warto przypomnieć, że to stawka podwyższona – już dawno powinniśmy byli powrócić do 22-procentowej. Ale rząd unika tego tematu, jak ognia. Minister Czerwińska twierdzi nawet, że podatku nie warto obniżać, bo i tak byśmy tego nie odczuli.