Rząd w końcu zabrał się za uproszczenie podatku VAT. Do zmiany idą tzw. matryce VAT, uściślające co jest obłożone jakim podatkiem. Bo dziś obok siebie na jednej półce mogą leżeć trzy bułki, a każda z inną stawką VAT – 5, 8 lub 23 proc.
A hot-dog, czyli naprawdę prosta potrawa? Sama bułka może mieć VAT w wysokości 5, 8 lub 23 proc. Bo pieczywo o terminie przydatności do spożycia w terminie do 14 dni jest obłożone najniższym podatkiem, drożej jest w przypadku pieczywa o podwyższonej zawartości cukru, zaś bułka, która wytrzyma ponad 2 tygodnie oznacza konieczność zapłacenia VAT w wysokości 23 proc.
Zapłacimy mniej?
W przypadku bułek czy musztardy, stawki podatkowe pójdą w dół. Zarówno keczup, musztarda, jak i inne sosy będą objęte 5-procentową stawką, podobnie pieczywo. Tańsze staną się też owoce cytrusowe, artykuły higieniczne (w tym pieluchy), orzechy i makarony.
Ale stawka na wiele produktów wzrośnie, jak choćby owoce morza – z 5 do 23 proc. Stanie się tak też z niektórymi przyprawami, lodem czy sokami i napojami.
Dlaczego akurat w tę stronę?
Matryce znajdują się w kolejnym projekcie nowelizacji ustawy o VAT. Ma ona zacząć obowiązywać od 2020 roku, trochę więc na to poczekamy.
Jeszcze przed faktycznymi propozycjami zmian matrycy VAT można było słyszeć, że zdrożeją niezdrowe produkty spożywcze, zaś te o wysokich walorach odżywczych mają stanieć. Niestety, stało się odwrotnie.
Owszem, napoje z udziałem soków są w jednej kategorii ze słodkimi napojami, pełnoprawne soki mają ciągle niską stawkę VAT, ale na przykład woda butelkowana będzie miała 23-procentową stawkę. A niewątpliwie zdrowe owoce morza zdrożały, zaś pompowane chemią pieczywo staniało. Pączek będzie miał teraz taką samą stawkę, jak pełnoziarnista bułka.
Wielu firmom nowe stawki nie przypadną do gustu, szczególnie uciążliwe będzie towarzyszące ich wprowadzeniu zamieszanie. Mimo wszystko powinno być nieco prościej.