Już dziś możemy poznać najnowszy rating Polski – będzie to pierwsze i niezwykle ważne podsumowanie planów Jarosława Kaczyńskiego wobec kraju. Dramatycznych spadków nie powinniśmy się spodziewać, ale opinia o tzw. piątce Kaczyńskiego może mieć duże znaczenie dla przyszłości naszej gospodarki.
W styczniu 2016 roku ratingi agencji podgrzały sytuację w Polsce – wtedy S&P po raz pierwszy od w historii III RP obniżyła ocenę Polski. Ze strony rządu posypały się na nią gromy, ale do inwestorów popłynął jasny komunikat: „W Polsce jest gorzej, niż było”.
Teraz nadchodzi czas bardzo mocnego podsumowania zapowiedzi rządu, który znowu chce wydawać miliardy na programy społeczne.
– Po fatalnym fiskalnie roku 2016 rząd Mateusza Morawieckiego „ogarnął” deficyt budżetowy, w 2018 roku ograniczając go do 10-11 mld złotych, a więc ok. 0,5 proc. PKB. Po takim wyniku ostatecznie odpadły jakiekolwiek argumenty za obniżeniem polskiego ratingu – pisze Krzysztof Kolany w serwisie Bankier.pl.
Zwraca uwagę na fakt, że obecnie sytuacja uległa zmianie, bo Jarosław Kaczyński zapowiedział daleko idące zwiększenie transferów socjalnych (500+ na każde dziecko i trzynastej emerytury).
A to będzie miało olbrzymie znaczenie dla finansów Polski. Mateusz Morawiecki już zapowiedział zwiększenie deficytu budżetowego i w swoich prognozach zbliżył się nawet do magicznego progu 3 proc. PKB. To limit zapisany w traktacie z Maastricht, którego nie wolno nam przekroczyć.
Nerwy w PiS
Ta zapowiedź to kolejny z niepokojących sygnałów dla inwestorów zagranicznych. Bo Polska zamierza się zadłużyć, niemal dobijając do dopuszczalnego limitu. I nie pomaga tu nachalne przypominanie, że obecnie deficyt budżetowy jest bardzo niski. To zaklinanie rzeczywistości – bo w Europie jest świetny klimat dla gospodarki. Na tyle dobry, że aż 13 z 28 krajów Unii w 2017 roku odnotowało nadwyżkę budżetową.
Na razie stwierdziła, że zostaje, ale nie wiadomo na jak długo. Niektórzy podejrzewają, że po ogłoszeniu ratingu może wybrać inne zajęcie.
– Po piątkowym przeglądzie ekonomiści nie spodziewają się zmiany ratingu Polski (A-). Mało prawdopodobna wydaje się także zmiana stabilnej perspektywy naszego ratingu. Ale analitycy Fitcha zapewne wypowiedzą się o oczekiwanych skutkach zwiększenia wydatków państwa i przedstawią nowe prognozy dla parametrów długu i deficytu. Ważna będzie też całe uzasadnienie decyzji, które może okazać się bardzo krytyczne dla planów rządu – pisze Krzysztof Kolany.
Kilka tygodni po Fitchu swój rating pokaże agencja S&P, nieco później Moody’s. I nawet jeśli PiS będzie twierdził, że to literki bez znaczenia, musi się nimi przejmować.