Stworzenie lub zmiana wystroju sklepu to operacja o wielkim znaczeniu – to powtórzyłby chyba każdy, kto zajmuje się na poważnie handlem. Komfortowy i podkreślający atrakcyjność oferty wygląd potrafi skłonić klienta do regularnego powrotu do sprzedawcy, jego brak z kolei może sprawić, że towar będzie sprzedawał się znacznie gorzej. W planowaniu takich operacji właściciele sklepów mają dziś bezcennego sprzymierzeńca. To aplikacja Mago AR Shopfitting.
Daniel Stępień kieruje sklepem PBS Mrówka w Grodzisku Mazowieckim już od 2017 roku. Doskonale wie, czego oczekują jego klienci i jakie są ich potrzeby. – Większe przebudowy czy nowe aranżacje przestrzeni w sklepie robimy tu co dwa lata – mówi w rozmowie z INNPoland.pl. – Natomiast mniejsze przebudowy zwykle trzeba przeprowadzić dwa razy w roku: na początek i koniec sezonu letniego – dorzuca.
Oszczędność czasu i pieniędzy
Sezon wiosenno-letni już za pasem, więc w markecie zaczyna się ruch. – Muszę zrobić miejsce na kosiarki spalinowe i elektryczne, przydadzą się regały pod lakiery, lakierobejce i impregnaty do drewna – wylicza prowadząc nas do położonej w głębi części sklepy. – Trzeba będzie też dopasować regały pod konkretny asortyment – kwituje.
Gdy wcześniej przymierzał się do takiego przemeblowania, musiał mieć już fizycznie w sklepie konkretny regał. Wtedy zaczynało się montowanie wyposażenia i próby ustawienia go w różnych miejscach, by sprawdzić, jak się będzie prezentować. – Regały kupowało się lub pożyczało z innej placówki, o ile potrzebowaliśmy na tyle małego, żeby można było go rozkręcić, przewieźć, skręcić, przestawiać, a potem jeszcze oddać – śmieje się Stępień.
Jak szacuje, cała operacja potrafiła trwać nawet tydzień. – Trzeba było ustawiać, obrysować, czasem zatrudnić nawet projektanta do bardziej skomplikowanych operacji, co do tanich opcji nie należy – mówi szef grodziskiego sklepu. – Teraz mogę to właściwie zrobić sam. Mago AR pozwala sprawdzić, jak konkretne meble prezentują się w danym miejscu, dopasować je, zrobić zdjęcie takiej wizualizacji, wysłać przełożonym i zamknąć sprawę niemalże w godzinę – podkreśla.
Ekspercka wiedza i doświadczenie
– Ta aplikacja będzie mi po prostu potrzebna – podsumowuje Stępień. – Na pewno zaoszczędzę dużo czasu, nie będę musiał rozkręcać i odsyłać regałów, ba!, nie muszę ich przecież nawet kupować – wylicza.
Na tablecie szef grodziskiego marketu pokazuje nam, jak to działa: można regal obejrzeć bez towaru i z towarem, można mebel obracać w dowolną stronę, wybrać kolor z dostępnej u producenta palety barw, dopasowywać lub ustawiać w kontraście do już stojących regałów. – Program pozwala obejść regał dokoła z urządzeniem mobilnym i sprawdzić, na ile odpowiada naszym potrzebom – kwituje.
A żeby odpowiadał, o to już dbają twórcy aplikacji. – Każda branża inaczej eksponuje towar. Stworzyliśmy więc szereg kategorii: od budowlanki, przez drogerie, po sklepy spożywcze – opowiada nam Rafał Trochimiuk, digital & e-commerce manager w Mago. – To również bardzo dobre narzędzie do promocji sezonowych, weźmy te kategorie, które właśnie teraz będą „wchodzić w sezon”: kwiaty i ogród w ogóle – dorzuca.
Sztuka więc nie sprowadza się do samych regałów, ale obejmuje też ekspozytory, dostawki i inne elementy, pozwalające zwrócić uwagę klienta. – W aplikacji możemy ustawić 15 regałów w mniej niż minutę, obracając je w odpowiednim miejscu, dodając z palety odpowiednie kolory, które pasują w danym miejscu. Pamiętajmy, że branże różnią się asortymentem i designem: jeśli PSB ma mocne i duże regały, to już stacja benzynowa musi mieć miejsca paletowe, z brandingiem i logo – podsumowuje ekspert.
Aplikacja stworzona z potrzeby
Kluczowe reguły są jednak wspólne dla wszystkich branż: towar trzeba przedstawić klientom w możliwie atrakcyjny sposób, pogrupować w sekcje, a największym wyzwaniem są sekcje prosprzedażowe – jak te przy kasach i wszędzie, gdzie realizowana jest sprzedaż tzw. gorąca. Mago AR Shopfitting pozwala testować potencjalne elementy zwiększające atrakcyjność tych newralgicznych miejsc.
– Twórcą tej aplikacji jest potrzeba – podsumowuje Rafał Trochimiuk. – Wcześniej nie było technologii, pozwalającej w ten sposób demonstrować wyposażenie, oraz narzędzi. Dziś smartfony są już na tyle rozwinięte, że mogą udźwignąć takie wizualizacje. Dzięki temu rozszerzona rzeczywistość wkrótce na dobre zawita na rynek retail – dodaje.
W Mago AR Shopfitting, niczym w soczewce, skupiło się całe doświadczenie firmy. Na wstępie każdy z product managerów musiał przygotować katalog produktów, które uznawał za szczególnie istotne dla „swojego” segmentu. Powstawała lista brył, które miały się znaleźć w aplikacji, potem upraszczano je, usuwając niewidoczne elementy. Cały proces zajął 6 miesięcy.
I to nie jest ostatnie słowo twórców. – Co miesiąc do aplikacji będą dołączane nowe bryły, żeby klienci wiedzieli, że ona żyje – podkreśla Trochimiuk. – Będziemy prezentować dane o sprzedaży już istniejących linii, żeby klienci wiedzieli, co się najlepiej sprzedaje w danej sekcji i w jaką stronę ona będzie rozwijana. Liczymy też, że użytkownicy – poprzez swoje działania w aplikacji – dadzą nam feedback, pozwalający oprzeć się w przyszłości na ich doświadczeniach z Mago AR – dorzuca.
Ten plan ma wszelkie szanse się powieść. Po zaledwie miesiącu na tym trudnym rynku, aplikacja miała już pół tysiąca użytkowników, niemal bez wyjątku aktywnie korzystających z aplikacji. Jej dalszy rozwój ułatwia fakt, że jest to aplikacja bezpłatna, dostępna w sklepach iTunes oraz Google Play, obsługiwana przez olbrzymią większość urządzeń mobilnych dostępnych na rynku.