Prezes ZUS Gertruda Uścińska zapewnia, że pieniądze na tzw. "trzynastą emeryturę" znajdą się w budżecie instytucji. Jej zdaniem "moment finansowy jest bardzo korzystny". Zwłaszcza, że nowe świadczenie jej zdaniem będzie jednorazowym.
W rozmowie z Radiem ZET, prezes ZUS Gertruda Uścińska powiedziała, że pomysł "trzynastej emerytury" był dla nich nieco zaskakujący. Jak dodała jednak, w tym roku pieniądze się znajdą, a ZUS żadnych problemów miał przez to nie będzie.
Pieniądze mają pochodzić z Funduszu Pracy. Składają się na niego wszyscy, którzy prowadzą firmy - wpłacają oni składkę za siebie i za pracowników. Zgodnie z ustawą te pieniądze mają być przeznaczone na łagodzenie skutków bezrobocia. Na jakiej podstawie zostaną przeznaczone na emerytury? Nie wiadomo.
To nie byłaby pierwsza sytuacja, w której rząd wydaje pieniądze z tego funduszu niezgodnie z przeznaczeniem. Wcześniej finansowały one staże podyplomowe dla lekarzy czy wsparcie kobiet w ciąży i rodzin w programie "Za życiem".
ZUS uszczelnił system składek?
Zdaniem prezes ZUS w ustawie nie jest nigdzie zapisane, że pieniądze na dodatkowe świadczenia będą wypłacane ze środków Funduszu Pracy. Jak twierdzi, sytuacja w Zakładzie jest na tyle dobra, dzięki uszczelnieniu systemu.
Dodatkowe świadczenie dla emerytów ma kosztować 11 miliardów złotych. Do comiesięcznego przelewu każdego emeryta zostanie doliczone jednorazowe świadczenie w wysokości 1100 złotych brutto. Ustawy wprowadzającej to świadczenie nie podpisał jeszcze prezydent, więc teoretycznie możliwe że nie zostanie ono wypłacone w maju.
W tej chwili tyle wynosi minimalna emerytura, którą można otrzymać w przypadku przepracowania 20 lat przez kobietę i 25 przez mężczyznę. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że taki dodatek będzie także wypłacany w kolejnych latach.