W teorii krajowe przepisy nie zakazują grillowania na terenach zielonych. W praktyce, zwłaszcza w trakcie suszy, może nas spotkać za to kara. Straż pożarna apeluje o rozsądek, zwłaszcza teraz.
Straż pożarna obawia się, że w majowy weekend będzie ją czekać znacznie więcej interwencji, jednak jak na razie nie ogłasza się stanu wyjątkowego. Za to w rozmowie z serwisem finanse.wp.pl apelują oni o ostrożność.
Strażacy odnotowali przez pierwsze 4 miesiące tego roku prawie 4 tysiące pożarów lasów. Z czego tylko w kwietniu - 3,4 tys. Winna jest wiosenna pogoda - mała ilość śniegu zimą i niewielkie opady wczesną wiosną.
Susza daje się we znaki nie tylko lasom, ale i np. producentom papryki. Jedne uprawy zostały już zupełnie zniszczone, zbiory innych będą mniejsze niż w poprzednich latach. Rolnicy czekają na deszcz i liczą straty.
W takiej sytuacji możliwe jest, że spowodujemy zagrożenie pożarowe. A to już jest karalne. Najwyższy wymiar tej kary to nawet dziesięć lat więzienia.
Spółdzielnia może zakazać rozpalania grilla
Oprócz tego należy sprawdzić, czy zarządca terenu, na którym chcemy rozpalić ogień, w ogóle na coś takiego pozwala. Kary za niestosowanie się do tego zakazu również są wpisane w wewnętrznych regulaminach. W Warszawie na przykład w ok. 75 parkach możliwe jest rozpalenie grilla.
Warto też uważać, jeśli planujemy rozpalić grilla na balkonie. Kiedy sąsiadom będzie przeszkadzać dym mogą oni wezwać policję. A ta, może nam dać mandat nawet do 500 złotych za zakłócanie porządku.
Jeśli jednak zdecydujemy się na grilla warto sprawdzić, czy węgiel który kupiliśmy spełnia określone normy. Doktorant z Uniwersytetu Śląskiego zbadał próbki węgla drzewnego i brykietu węgla drzewnego. Co w nich znalazł? Fragmenty tworzyw sztucznych i metali, okruchy szkła, a nawet bursztynu. To potencjalnie niebezpieczne związki, które po spalaniu mogą być potencjalne szkodliwe dla zdrowia.