Elektryczne hulajnogi Hive są jedną z kilku wypożyczalni tego sprzętu na minuty, które pojawiły się niedawno w Warszawie. Jest to nowatorski i ciekawy sposób przemieszczania się po mieście, choć ze względu na fakt, że użytkownicy często porzucają je na ulicach, również problematyczny.
Jak jednak donosi serwis moto.pl, korzystanie z tych hulajnóg może być niebezpieczne. Pojedynczym hulajnogom zdarzyło się bowiem zablokować podczas jazdy - serwis mówi o kilku takich przypadkach.
Problem zaczynał się w momencie, kiedy w wypożyczonej hulajnodze rozładowywał się akumulator. Wówczas wyłączał się wyświetlacz, manetka gazu oraz elektroniczny hamulec. Po kilku sekundach blokowało się również przednie koło. Jeśli użytkownik nie wykazał się refleksem i po wyłączeniu się wyświetlacza nie zahamował błotnikiem,mogło się to skończyć wypadkiem.
Pomogło wyłączenie i włączenie
W jednym z opisywanych przypadków użytkownik miał spaść z hulajnogi i się potłuc. Co więcej, po wejściu w aplikację, hulajnoga nadal widniała jako wypożyczona, a licznik czasu aktywny. Po wejściu w tryb parkingowy i wyjściu z niego hulajnoga ponownie ruszała bez problemów.
Jeśli chodzi o samą aplikacje, to jedyne co może zrobić użytkownik, to napisać wiadomość w aplikacji, choć trudno powiedzieć czy i kiedy uzyska odpowiedź. Przedstawiciele Hive twierdzą, że wszystkie osoby, które odniosły jakiekolwiek szkody spowodowane błędem mogą kontaktować się przez oficjalny fanpage, gdzie będą mogły uzyskać wsparcie.
- Przedstawiony w artykule problem z e-hulajnogami jest już szczegółowo analizowany przez hive - mówi w rozmowie z INNPoland.pl Aleksandra Koseła z agencji PR reprezentującej firmę. - Na chwilę obecną możemy stwierdzić, że błąd dotyczył kwestii oprogramowania i został naprawiony przez naszych informatyków. W związku z tym, że przede wszystkim zależy nam na bezpieczeństwie użytkowników e-hulajnóg, dołożymy wszelkich starań aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości - dodaje.
Wciąż nie wiadomo do końca, gdzie można jeździć elektrycznymi hulajnogami, bo ustawa o ruchu drogowym tego nie reguluje. Zmian w przepisach również nie widać na horyzoncie. Okazuje się, że szykowane przepisy nie były do końca kompatybilne z wdrażaną dyrektywą europejską.
W tej chwili, zgodnie z prawem, nie można się nimi poruszać po ulicach i ścieżkach rowerowych. Kontrowersyjne jest również jeżdżenie po chodnikach - tutaj teoretycznie policja nie powinna robić nam problemów, o ile nie będziemy poruszać się szybciej od.... pieszych.