Jak donosi TVN24.pl, komendant gen. Krzysztof Justyński co roku z okazji swoich urodzin organizuje wśród swoich podwładnych obowiązkową zrzutkę. Pracownicy składają się po 50 zł w gotówce, a z zebranych pieniędzy kupowany jest upominek dla komendanta, kosz kwiatów oraz kosz słodyczy. Pozostała kwota trafia do organizacji charytatywnych. Dotarliśmy do śląskich policjantów, którzy uważają, że medialne doniesienia nie mają dużo wspólnego z rzeczywistością.
Obowiązkowa gotówka dla komendanta
Rokrocznie od trzech lat, odkąd stanowisko komendanta śląskiej policji objął Krzysztof Justyński, wśród tamtejszych policjantów organizowana jest obowiązkowa, urodzinowa zrzutka – donosił TVN24.pl.
Według informatorów portalu kilka dni przed urodzinami komendanta do około setki funkcjonariuszy wysyłany jest mail z przypomnieniem dla „zainteresowanych złożeniem życzeń komendantowi”. Życzenia są składane w formie zrzutki - po 50 zł w gotówce. Wszyscy, których uwzględnia grupa mailingowa, wpłacają pieniądze, zaś wpłaty są odnotowywane przez sekretarkę komendanta.
Doniesienia o rzekomym obowiązku urodzinowej zrzutki zdementowała rzeczniczka komendanta, Aleksandra Nowara. – Podkreślam, że Generał, ani podlegli mu pracownicy organizujący urodziny, nigdy od nikogo nie żądali wpłat na tę okoliczność, nie narzucali też kwot. Osoby chcące przyjąć taką formę złożenia życzeń same, z własnej inicjatywy kontaktowały się z pracownikami Komendy Wojewódzkiej i deklarowały składkę – przekonuje.
"To bardzo porządny facet"
Zdaniem naszego informatora z kręgów policyjnych cała sprawa wygląda bardzo dziwnie. Z jednej strony zaprzecza istnieniu rzekomego zwyczaju zrzutek na urodziny komendanta. – Ani ja, ani żaden z moich licznych znajomych w życiu nie słyszał o takiej "tradycji" –denerwuje się nasz rozmówca.
Z drugiej strony nie wierzy w zarzuty wobec komendanta. – To bardzo porządny facet i nie pozwoliłby sobie na coś takiego. Byłem u niego wiele razy, zawsze mi pomagał i był w tym wyjątkowo bezinteresowny. Nigdy nie oczekiwał wdzięczności, jakichś specjalnych podziękowań. Bardzo tego pilnował, więc trudno mi uwierzyć w jakiekolwiek zarzuty wobec niego - mówi nasz informator.
Śląscy policjanci nie wierzą
Kolejny policjant ze Śląska, z którym udało nam się porozmawiać podejrzewa, że zrzutkę pieniężną oddolnie organizuje sekretariat, gdyż Justyński sam nigdy nie poprosiłby o coś takiego.
– Ktoś tu przegiął, ale z pewnością nie on – mówi. – Na Śląsku rzeczywiście hucznie obchodzi się tzw. Geburstag i na pewno nie jest to tylko skromna impreza w gronie najbliższych, jednak jestem pewny, że urodziny chcą wyprawić szefowi wdzięczni współpracownicy – twierdzi. Dodaje, że śląska tradycja kompletnie pomija imieniny, których prawie nikt nie robi. Za to urodziny są dużym wydarzeniem i zaprasza się na nie sporą grupę rodziny i znajomych.
– Poza tym komendant to skromny facet, który dużo pomaga i nigdy nie chce słyszeć o żadnych podziękowaniach nawet w postaci bombonierki czy butelki wódki, więc co dopiero mówić o zbieraniu pieniędzy wśród funkcjonariuszy – przekonuje.
Sprawę urodzinowej zbiórki gotówki na urodziny od podwładnych przez komendanta śląskiej policji bada Biuro Spraw Wewnętrznych.