
REKLAMA
Anonimowe źródła rządowe, z którymi rozmawiali dziennikarze radia RMF FM, twierdzą, że prace nad przepisami mają rozpocząć się dopiero po eurowyborach. Chodziło o to, by nie narażać się na problemy ze związkowcami, między innymi z "Solidarności".
Jednak już po wyborach do przepisów dotyczących zakazu handlu w niedzielę będzie można wrócić. Wszystko przez sieci sklepów "Żabka". Na nich pojawiły się tabliczki informujące o tym, iż są to placówki pocztowe.
Inspektorzy inspekcji pracy uważali wówczas, że może być to próba obejścia zakazu handlu w niedziele, ale nie czują się na tyle kompetentni, by to oceniać. Z kolei posłowie z prawej strony sceny politycznej i przedstawiciele Solidarności, która napisała projekt ustawy o zakazie i aktywnie za nim lobbowała, zapowiadali uszczelnienie przepisów.
Duże sieci wejdą w dostarczanie listów?
Zwłaszcza,że ze źródeł rządowych spływają informacje o planach dużych sieci handlowych, by również spróbować działać w ten sposób. Mimo tego, że na przepisach zyskują największe sieci handlowe, często kosztem małych sklepików.
Zwłaszcza,że ze źródeł rządowych spływają informacje o planach dużych sieci handlowych, by również spróbować działać w ten sposób. Mimo tego, że na przepisach zyskują największe sieci handlowe, często kosztem małych sklepików.
Po drugie nowelizacja ma jasno określić, kim jest najbliższa rodzina właściciela sklepu, czyli kto legalnie może w niedzielę stać za ladą.
Liczba przeciwników zakazu rośnie, zwłaszcza po jego jego zaostrzeniu w tym roku. Według badań Maison&Partners dla Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, w tym roku najbardziej niezadowoleni byli mieszkańcy największych i najmniejszych miast.