![Zamiast dębów, jesionów i topoli - setki tanich, młodych żywotników, znanych szerzej jako tuje.](https://m.innpoland.pl/72212d1be58b20480ab5de5dfab2cde5,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
Masakra drzew przy Parku Śląskim
W 1327 r. Śląsk zaczął przechodzić pod czeskie wpływy, w konsekwencji w ciągu kilku lat Polska straciła panowanie nad tym regionem. W 2019 r. Śląsk straci 1327 drzew i krzewów. Mają zostać ścięte na terenie przy ulicy Targowej tuż przy Parku Śląskim. Wycinka ma niespotykaną skalę - obejmie całą działkę i dosłownie wszystkie drzewa, które na niej rosną.
W 1327 r. Śląsk zaczął przechodzić pod czeskie wpływy, w konsekwencji w ciągu kilku lat Polska straciła panowanie nad tym regionem. W 2019 r. Śląsk straci 1327 drzew i krzewów. Mają zostać ścięte na terenie przy ulicy Targowej tuż przy Parku Śląskim. Wycinka ma niespotykaną skalę - obejmie całą działkę i dosłownie wszystkie drzewa, które na niej rosną.
W ich miejsce właściciel działki spółka Green Park Silesia planuje wybudować nowe budynki handlowo-usługowe. Zaś by „odpokutować” wyrąb drzew, zasadzi ok. 1200 nowych. Tyle że w większości będą to tuje.
O sprawie informuje portal chorzow.naszemiasto.pl, który dotarł do dokumentu z listą nasadzeń, jakie ma przeprowadzić na działce inwestor.
Tuje zamiast dębów
Obecnie na działce rosną m.in. dąb szypułkowy, jesion wyniosły, cis, lipa drobnolistna czy topola kanadyjska. W zamian inwestor planuje posadzić 719 sztuk żywotnika zachodniego Smaragd (tanie, bardzo łatwe w pielęgnacji tuje, osiągające wysokość ok. 3 metrów), 119 sztuk żywotnika olbrzymiego (trochę większe tuje) oraz po 45 sztuk innych drzew m.in. katalp, lip drobnolistnych czy klonów pospolitych.
Obecnie na działce rosną m.in. dąb szypułkowy, jesion wyniosły, cis, lipa drobnolistna czy topola kanadyjska. W zamian inwestor planuje posadzić 719 sztuk żywotnika zachodniego Smaragd (tanie, bardzo łatwe w pielęgnacji tuje, osiągające wysokość ok. 3 metrów), 119 sztuk żywotnika olbrzymiego (trochę większe tuje) oraz po 45 sztuk innych drzew m.in. katalp, lip drobnolistnych czy klonów pospolitych.
– Nie znając miedzy innymi warunków glebowych i nie mając wiedzy o zacienieniu miejsc, w których mają być posadzone nowe drzewa, trudno ocenić prawidłowość doboru gatunkowego. Jednak dla mnie osobiście żywotnik jest drzewem typowo cmentarnym i jego wprowadzanie do nasadzeń miejskich jest co najmniej dyskusyjne. Uważam, że powinniśmy stosować, o ile jest to możliwe, gatunki krajowe. Od żywotnika z tzw. iglaków o wiele lepszy wydawałby się chociażby cis – mówi INNPoland.pl Jarema Andrzej Rabiński, rzeczoznawca w zakresie ochrony środowiska i biegły sądowy.
Co więcej, duże, stare drzewo wyprodukuje o wiele większą ilość tlenu niż małe, świeżo zasadzone. Jak zauważył w rozmowie z PAP dr Dominik Drzazga z Uniwersytetu Łódzkiego, jeden duży buk produkuje tyle tlenu, co mniej więcej 1700 dziesięcioletnich małych buków. – To właśnie duże drzewa tak naprawdę są potrzebne w miastach, a nie ich małe sadzonki – podkreślił.
Również ten specjalista wspomniał, iż żywotniki nie są gatunkami typowymi dla naszego krajobrazu. W związku z tym poleca zrezygnować z nich na rzecz tych rodzimych - lip, buków czy dębów. – Choć drzewa liściaste może nieco trudniej adaptują się w mieście, to przy odpowiedniej pielęgnacji można je utrzymać – zapewniał.
Niestaranne postępowanie
Zgodę na wycinkę i posadzenie tuj wydał Chorzowski Urząd Miasta, mimo protestów społeczników i „zaniepokojenia” województwa śląskiego. Oprócz kontrowersyjnego zastąpienia dębów żywotnikami, pojawia się również wątpliwość o samą legalność ich wycinki. Jak zauważa Rabiński, „z informacji zawartych w źródłach internetowych wynika, że organ, który prowadził postępowanie zrobił to, co najmniej niestarannie.”
Zgodę na wycinkę i posadzenie tuj wydał Chorzowski Urząd Miasta, mimo protestów społeczników i „zaniepokojenia” województwa śląskiego. Oprócz kontrowersyjnego zastąpienia dębów żywotnikami, pojawia się również wątpliwość o samą legalność ich wycinki. Jak zauważa Rabiński, „z informacji zawartych w źródłach internetowych wynika, że organ, który prowadził postępowanie zrobił to, co najmniej niestarannie.”
– Analizujemy, jakie gatunki lub rodzaje drzew należy zastosować do nasadzeń zastępczych, a ja mam duże wątpliwości, czy w istocie trzeba wszystkie te drzewa wyciąć i czy same postępowania administracyjne w sprawie zatwierdzenia projektu i wydania pozwolenia na budowę, a następnie wyrażenia zgody na usunięcie drzew kolidujących z planowaną zabudową zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy – wskazuje.
Jak tłumaczy specjalista, obiekty budowlane w zadrzewieniu powinny być budowane z zachowaniem wszelkich norm prawnych.
– Urzędnicy zapominają, że inaczej prowadzi się postępowanie administracyjne w sprawach, gdy drzewo np. powoduje zagrożenie bezpieczeństwa, a inaczej, kiedy drzewo koliduje z projektowanym prowadzeniem prac budowlanych – wyjaśnia Rabiński.
Błędna interpretacja przepisów
Przy rozpatrywaniu spraw związanych z kolizją jakichkolwiek zadrzewień z pracami budowlanymi, powinno się pamiętać, że nie wystarczą jedynie znajomość i stosowanie przepisów ustawy o ochronie przyrody i kodeksu postępowania administracyjnego, gdyż powinni obligatoryjnie stosować również art. 75 Prawa Ochrony Środowiska.
Przy rozpatrywaniu spraw związanych z kolizją jakichkolwiek zadrzewień z pracami budowlanymi, powinno się pamiętać, że nie wystarczą jedynie znajomość i stosowanie przepisów ustawy o ochronie przyrody i kodeksu postępowania administracyjnego, gdyż powinni obligatoryjnie stosować również art. 75 Prawa Ochrony Środowiska.
Rabiński zauważa, że bardzo często urzędnicy interpretują w niewłaściwy sposób te przepisy, gdyż uważają, że choć art. 75 ust. 1 POŚ nakazuje ochronę drzew, to już art. 75 ust. 1 tego samego dokumentu dopuszcza ich wycinkę z powodu prowadzenia prac budowlanych.
W rzeczywistości, aby organ mógł wydać zezwolenia na usunięcie drzew kolidujących z realizacją prac budowlanych, musi udowodnić zaistnienie łączne dwóch przesłanek: minimalizmu i konieczności.
– Dla przykładu, jeżeli np. drzewo koliduje np. z układem jezdnym, to w toku postępowania dowodowego należy sprawdzić, czy rzeczywiście zachodzi konieczność (a nie jedynie potrzeba) ich wycięcia – czy też można przeprojektować układu dojazdowego tak, aby zminimalizować ilość usuwanych drzew.
– Podobnie należy sprawdzić czy np. drzewa rosnące w odległości 3 - 4 m od projektowanej zabudowy można zabezpieczyć specjalistycznym ekranem korzeniowym, czy też wyliczana tzw. wartość graniczna zbliżenia na to nie pozwala, tak aby wykorzystywanie i przekształcanie elementów przyrodniczych, jakimi z istoty swojej są drzewa i krzewy, nastąpiło wyłącznie w takim zakresie, w jakim jest to konieczne – wyjaśnia Rabiński.
Przesadzenie drzew
Jak zauważa, dopiero po udowodnieniu, że ochrona elementów przyrodniczych nie jest możliwa, należy podejmować działania mające na celu naprawienie wyrządzonych szkód, w szczególności przez kompensację przyrodniczą.
Jak zauważa, dopiero po udowodnieniu, że ochrona elementów przyrodniczych nie jest możliwa, należy podejmować działania mające na celu naprawienie wyrządzonych szkód, w szczególności przez kompensację przyrodniczą.
– Z uzasadnienia decyzji administracyjnych zatwierdzających projekt budowlany i zezwalających na budowę, jak też zezwalającej na usunięcie drzew nie wynika, aby w toku prowadzonych postępowań administracyjnych organ obie przesłanki zbadał – kwituje ekspert.