Zerowy PIT wszedł w życie, ale okazuje się, że nie jest aż tak korzystny, jak przedstawia to rząd. Wielu mogłoby pomyśleć, że zwolnienie z 18 proc. PIT to tyle samo do kieszeni. Nic bardziej mylnego, ponieważ zwolnieniu nie podlegają składki na ubezpieczenie zdrowotne. A to znaczy, że pensje młodych będą wyższe jedynie o 8 proc.
Ministerstwo Finansów przedstawiło na swojej stronie informacje, z których wynika, że młodzi zarabiający 2250 zł, po zmianach zyskają 133 zł miesięcznie – donosi Rzeczpospolita. To może dziwić, bo przecież 18 proc. podatek płacony przez młodych był dwukrotnie wyższy i wynosił 284 zł miesięcznie.
Brakujące 154 złote
Cezary Szymaś, księgowy z poznańskiego biura rachunkowego ASCS-Consulting w rozmowie z dziennikiem wytłumaczył, że zerowy PIT to pozorna zmiana. Zwalnia młodych z PIT, ale nie ze składek na ubezpieczenie zdrowotne.
Wszystko przez to, że składka zdrowotna zmniejsza podatek dochodowy. Brak podatku oznacza, że składka zostanie potrącona z pensji pracownika.
Jeszcze w tym roku dostaną zwrot zapłaconych obecnie składek. To dlatego, że do końca lipca płacili PIT. Niestety w przyszłym roku nie będzie z czego potrącić, bo przecież podatek w ich przypadku znika. Oznacza to, będą musieli zapłacić całkowita 9 proc. składkę.
Zerowy PIT dla młodych może być niezgodny z konstytucją
Wykluczenie osób do 26. roku życia pracujących na umowie o dzieło z ulgi podatkowej może być niezgodne z konstytucją. Tak uważają senaccy prawnicy, którzy przeanalizowali zgodność ustawy z konstytucją.
Zerowy PIT dla młodych to obcięcie milionów samorządom
Jeden z elementów tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli brak podatku dla osób poniżej 26. roku życia jest hojnym podarkiem dla młodych, ale i sporym problemem dla dużych miast. Oznacza, iż dochody samorządów mocno się skurczą. Miasta domagają się więc rekompensaty.