Flagowy program rządowy Rodzina 500 plus zaczął ostro hamować już w trzecim roku działania. W 2018 po raz pierwszy od jego wprowadzenia w Polsce wzrósł odsetek ludzi żyjących w skrajnym ubóstwie, spadła natomiast dzietność. Rząd żadnego problemu nie widzi.
W sprawozdaniu z realizacji w 2018 roku ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, o którym pisze poniedziałkowa "Rzeczpospolita", można znaleźć sporo ciekawych danych. Okazuje się bowiem, że pozytywne efekty programu 500 plus zaczęły w ubiegłym roku zanikać.
Mniej dzieci, więcej ubóstwa
W 2018 r. po raz pierwszy od czasu wprowadzenia 500 plus wzrósł odsetek Polaków żyjących w skrajnym ubóstwie: do 5,4 proc. (wzrost o 1,1 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem). Tymczasem spadek ubóstwa był w poprzednich latach przedstawiany jako jeden z głównych sukcesów programu. Rząd uspokaja, że to nie problem, bo wskaźnik wciąż jest niższy niż w 2015 r.
Z kolei jeśli chodzi o liczbę urodzin, w zeszłym roku spadła ona po raz pierwszy od wprowadzenia programu spadł o 14 tys. w porównaniu z 2017 roku. Rząd broni się, że to wynik mniejszej liczby kobiet w wieku rozrodczym – jednak w 2016 i 2017 sytuacja była podobna, a wskaźnik dzietności jednak rósł.
Jak wskazuje w rozmowie z dziennikiem dr Piotr Broda-Wysocki z UKSW, w rozmowie z "Rz", wyhamowanie pozytywnych skutków programu może być spowodowane rosnącą inflacją, na którą świadczenia rządowe nie reagują np. waloryzacją.
Zamiast gotówki rodzina może wówczas otrzymywać środki w formie rzeczowej lub opłacać za nie usługi. Do lipca tego roku jedynie 1760 świadczeń było wypłaconych w formie bezgotówkowej. To zaledwie 0,047 proc. wszystkich przyznanych dodatków.