Zarabiamy mało, większość z nas nie ma żadnych oszczędności. Spora część z nas po utracie pracy jest w stanie utrzymać się przez góra miesiąc. A średnia krajowa jest dla ponad 80 proc. Polaków co najwyżej marzeniem.
Ponad jedna trzecia pracowników w Polsce zarabia od 2 do 3 tys. zł netto, wynika z raportu platformy SpotData publikowanego w "Pulsie Biznesu". Myli się jednak ten, kto sądzi, że reszta kosi szmal jak rolnik zboże. Prawie 20 proc. polskich pracowników dostaje na rękę mniej niż 2 tysiące złotych miesięcznie.
Jak czytamy w "Pulsie Biznesu", 17 proc. badanych nie ma nawet oszczędności, by utrzymać się z nich przez tydzień. Kolejne 19 proc. nie przeżyłoby z oszczędności miesiąca, a 22 proc. kwartału. To przedstawia Polskę jako kraj generalnie niskich oszczędności, gdzie 36 proc. społeczeństwa nie może sobie pozwolić nawet na miesięczne bezrobocie frykcyjne, które czasem ma miejsce przy okazji zmiany pracy - wskazano.
Gazeta dodaje, że fakt, iż pracodawcy są tego świadomi, stawia pracowników na słabej pozycji podczas negocjacji płacowych, mimo coraz mniej płynnego rynku.
Skąd te wysokie zarobki?
Według danych GUS średnie zarobki Polaków to ponad 5 tys. złotych. Ale nie pokazują one rzeczywistości. Po pierwsze, GUS podaje kwoty brutto, więc od tej sumy należy odjąć 29 proc., by uzyskać pensję netto – czyli "do ręki". Urząd nie kryje też, że są to dane z firm zatrudniających więcej niż 9 osób. Z badania wyłączona jest większość małych działalności gospodarczych i spółek. Większość, bo małe firmy, nie ujęte w badaniu, zatrudniają ok. 60 proc. pracujących Polaków – 9,3 miliona. Większe zaś dają pracę pozostałym 40 proc., czyli 6,2 mln osób.