Nieubłaganie zbliża się początek 2020 r. – a wraz z nim wprowadzenie pełnego zakazu handlu w niedzielę. Wygląda jednak na to, że w obliczu niezadowolenia, które ten krok z pewnością wzbudzi, w obozie rządzącym rozważanych jest kilka scenariuszy złagodzenia zakazu.
Według informacji "Gazety Wyborczej", rząd pracuje nad zmianami, które miałyby oficjalnie umożliwić dorabianie w niedzielę w sklepach studentom i emerytom. PiS chce w ten sposób uspokoić zarówno Solidarność – która cały czas domaga się takiej zmiany ustawy, żeby uniemożliwić działanie w niedzielę Żabkom – jak i przedsiębiorców, w których negatywne efekty zakazu uderzają coraz bardziej.
Sprzedawać będą pracownicy dorywczy?
Plan jest taki, żeby w nowelizacji ustawy znalazły się dwie istotne zmiany. Po pierwsze: status placówki pocztowej przysługiwałby już tylko Poczcie Polskiej – co usunęłoby kruczek, z którego korzysta niemal 6 tys. Żabek.
Równocześnie jednak zmodyfikowany zostałby zapis dotyczący tego, kto może sprzedawać w dni wolne od handlu. Oprócz właścicieli sklepów, na liście znaleźliby się przedstawiciele ich najbliższej rodziny (małżonek, dzieci, rodzice), jak również pracujący dorywczo studenci i emeryci.
Bez zakazu w miejscowościach turystycznych
Z kolei "Fakt" pisze o propozycji wiceministra pracy Stanisława Szweda, który chciałby, żeby zakaz handlu w dni wolne od pracy nie obejmował sklepów znajdujących się w miejscowościach turystycznych.
– Warto zastanowić się, w jakim zakresie zakaz powinien obowiązywać w sezonie w miejscowościach turystycznych, bo dziś jest z tym problem. Np. w Austrii, we Francji są przepisy wyłączające zakaz handlu w miejscowościach turystycznych w pewnych miesiącach – powiedział gazecie Szwed.
Póki co jednak rząd ma czekać na wejście w życie zakazu handlu w ostatecznej formie – żeby ocenić jego skutki.