Co mogą zrobić ludzie, którzy wiedzą, że ich rząd zawiódł w sprawie zmian klimatycznych a koncerny zarabiające wagony petrodolarów śmieją im się w nos? Jeśli jesteśmy w Stanach, to odpowiedzialnych za zmiany można po prostu pozwać. Efekt jest taki, że prawnicy naftowego potentata zaczynają się pocić.
Sądy w Stanach może nie są idealne, ale pozwalają na to, by obywatele mogli dochodzić swoich praw. I tak właśnie robią. Exxon Mobil Corp. to piekielnie wielka korporacja, która będzie miała jak na razie dwie sprawy w sądach.
W pierwszej Exxon może się pozbyć 1,6 miliarda dolarów. Takiego odszkodowania żąda w imieniu inwestorów prokurator stanu Nowy Jork Letitia James. Jak to możliwe? Otóż zdaniem pani prokurator przedstawiciele firmy bagatelizowali koszty związane ze zmianami klimatycznymi. W efekcie inwestorzy widzieli podrasowane prognozy finansowe, które miały ich natchnąć optymizmem. W ten sposób stracili 1,6 mld dolarów – twierdzi prokurator. A w USA oszukiwanie inwestorów to sprawa ciężkiego kalibru, która rzadko uchodzi płazem.
Sprawa tocząca się w sądzie na Manhattanie teoretycznie nie dotyczy kryzysu klimatycznego. Chodzi o oświadczenia złożone przez Exxon akcjonariuszom na temat potencjalnych przyszłych kosztów związanych z kryzysem. Oświadczenia te, jak twierdził prokurator generalny, były fałszywe.
– Nie mówimy Exxonowi, jak prowadzić swoją działalność. Praktyka biznesowa zawsze była i jest wolna, ale musi być uczciwa wobec inwestorów. Firma nie zarządzała ryzykiem w sposób, który obiecała. Koszty tej porażki są oszałamiające. Inwestorzy mają teraz prawo do prawdy i rekompensaty – mówił prokurator Kevin Wallace sędziemu Barry'emu Ostragerowi.
Chodzi więc o zaspokojenie roszczeń inwestorów. Wszyscy jednak widzą, że Exxon Mobil ma sporo za uszami. Skoro potencjalnie oszukiwał własnych inwestorów, to jak traktował "zwykłych ludzi"?
Ludzie się zbuntowali
Tego właśnie dotyczy druga sprawa – biuro prokuratora generalnego w stanie Massachusetts złożyło własny pozew przeciwko Exxon Mobil. Będzie to niesamowicie trudny proces. Kilka lat temu toczyły się już podobne, ale giganci energetyczni zatriumfowali. Pozwy przeciw nim zostały oddalone.
Teraz znaczną część pracy wykonali dziennikarze kilku redakcji, którzy dotarli do wewnętrznych dokumentów i opublikowali wywiady opisujące w jaki sposób Exxon działał. Okazuje się, że już wiele lat temu przeprowadził badania klimatu, nie ujawnił ich a następnie dzielnie i pocie czoła pracował nad negowaniem zmian klimatycznych. Choć miał wyniki badań twierdzących coś zupełnie innego!
Ten pozew jest jednym z kilku dotyczących „uciążliwości publicznej”, które mogą uczynić przemysł paliw kopalnych odpowiedzialnym za wpływ na klimat w poszczególnych miejscowościach i społecznościach. Warto zauważyć, że jest on efektem pracy wielu prokuratorów z różnych stron kraju. Exxon odrzuca ich oskarżenia.
Sprawa bardzo przypomina falę pozwów przeciwko koncernom tytoniowym, którym udowodniono, że przez dekady ukrywały wyniki badań dotyczących szkodliwości palenia papierosów. Sprawy trwały długo i były wyczerpujące, ale Big Tobacco poległo.
Co ciekawe, najbardziej znanym świadkiem, którego przesłuchali prokuratorzy, był były dyrektor generalny Exxon Rex Tillerson, który nadzorował firmę przez dekadę, po czym rozpoczął roczną pracę jako sekretarz stanu u prezydenta Donalda Trumpa.
Sprawa ma więc również polityczny podtekst – nie jest tajemnicą, że Trump to znany negacjonista zmian klimatycznych i bojownik o przywileje wielkich koncernów. W sprawach zmian klimatu Amerykanie nie mogą na niego liczyć. Poszli więc do sądu.