Masz fajny pomysł na start-up, ale obawiasz się, że jeśli odejdziesz z aktualnej firmy, a pomysł nie wypali, to zostaniesz na lodzie? Być może niedługo w takim przypadku będziesz mógł po prostu wziąć urlop.
W Ministerstwie Rozwoju trwają właśnie prace nad takim projektem. Teoria jest taka, że miałby on pomóc informatykom, inżynierom, programistom zatrudnionym w dużych korporacjach w wyrwaniu się spod nazbyt opiekuńczych skrzydeł swoich pracodawców.
Jeśli zapragnęliby oni spróbować swoich sił we własnym biznesie, mieliby możliwość udania się na specjalny półroczny urlop, który byłby wzorowany na urlopie macierzyńskim.
– Chcielibyśmy przygotować rozwiązanie takie właśnie, jak urlop macierzyński, dla start-upu, który ułatwi przedsiębiorcom wypuszczenie takiego pracownika na chwilę spod swoich skrzydeł, po to żeby spróbował przetestować swój produkt – zdradziła PAP minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Europa i nowe technologie
Minister rozwoju przyznaje, że celem takiego rozwiązania jest zwiększenie w Polsce liczby start-upów technologicznych. Nie tylko jednak nasz kraj ma w tej kwestii spory problem. Specjaliści od dawna ostrzegają, że technologicznie Europa zostaje daleko w tyle za USA i Chinami. Aby nadrobić dzielący nas od tych krajów dystans, UE chce zainwestować 3,5 mld euro w najbardziej innowacyjne start-upy naszego kontynentu.
Kłopot z finansowaniem innowacyjnych pomysłów, które wymagają jednak jeszcze bardzo dużo pracy, polega na tym, że fundusze inwestycyjne bardzo niechętnie dają na nie pieniądze. Podobnie jest zresztą z unijnymi funduszami: w tym momencie nie oferują one opcji finansowania najbardziej ryzykownych projektów.
Bez wspierania tego typu pomysłów nie ma jednak szans na to, żeby Europa dogoniła USA i Chiny w zakresie innowacji technologicznych. Dlatego właśnie UE chce stworzyć specjalny fundusz mający finansować prace najbardziej innowacyjnych start-upów. Nowy fundusz miałby ruszyć w 2021 r. Pilotażowa wersja Europejskiej Rady ds. Rozwoju ruszyła latem zeszłego roku.