Netflix z pewnością nie rozpacza po premierze swojego najnowszego hitu serialu „Wiedźmin”. Choć w pierwszy sezon zainwestował sporo więcej niż HBO w pierwszą serię „Gry o Tron”, to popularność historii o Geraltcie z Rivii zdecydowanie warta była wydanych pieniędzy. Netfliksowski serial przyniósł dorobek również autorowi sagi, Andrzejowi Sapkowskiemu.
Toss a coin to your Witcher
Według Parrot Analytics zajmującej się oceną popularności seriali w internecie na podstawie popytu, na który składa się m.in. chęć obejrzenia produkcji, zaangażowanie widzów i finalna oglądalność, „Wiedźmin” jest najpopularniejszym serialem na świecie, jak wskazuje serwis Bankier.pl.
Tym samym wszystkie pieniądze włożone w „Wiedźmina” nie poszły na marne. Platforma średnio na każdy z odcinków zainwestowała po 8 mln dolarów, czyli niecałe 70 mln za cały sezon, nie licząc jeszcze gaży aktorskich. Jak zauważa portal, to mniej więcej tyle, ile HBO wydała na dopiero szósty sezon „Gry o tron”.
Serial wzmógł również zainteresowanie twórczością autora sagi o Wiedźminie. Książki Andrzeja Sapkowskiego zajmują obecnie 6., 7. oraz 8. miejsce w rankingu najpopularniejszych książek sci-fi i fantasy Amazona, w dziale akcji i przygody - miejsce 1., a sam autor uplasował się na 8. pozycji najpopularniejszych twórców na platformie.
Na Wiedźminie korzystają wszyscy
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, z sukcesu serialu „Wiedźmin” uszczknęli również twórcy gier komputerowych o Białym Wilku. „Wiedźmin 3: Dziki Gon” przeżywa właśnie drugą młodość na platformie Steam. Tylu fanów Geralta jednocześnie nie widziano tam nawet po premierze z 2015 r.
Dokładnie 93 835 osób jednocześnie grających w Dziki Gon odnotowała platforma Steam kilka minut po godzinie 20. w niedzielę po świętach Bożego Narodzenia, jak poinformował na swoim Twitterze jeden z pracowników CD Projekt Red.