Na rynkowe skutki prób zadekretowania dobrobytu nie trzeba było długo czekać. Jeden z nich odczują wszyscy podróżujący Kolejami Mazowieckimi, które niebawem podniosą ceny swoich biletów. Twierdzą, że to i tak nie zrekompensuje rosnących kosztów, jakie ponoszą w związku ze wzrostem płacy minimalnej i cen energii.
Pierwszą od 2015 roku podwyżkę cen biletów przewoźnik uzasadnia 65 proc. wzrostem ceny 1MWh energii elektrycznej. Ciężar wyrównania kosztów prowadzenia działalności ma w części wziąć na siebie samorząd województwa mazowieckiego.
O podwyżce cen biletów w swoich składach poinformowały Przewozy Regionalne i o 8 proc. podniosły ceny biletów jednorazowych i okresowych. Przy dłuższych trasach koszt przejazdu może w ten sposób podskoczyć nawet o 10 i więcej złotych.
Inni przewoźnicy też podniosą ceny
Podobne zabiegi wokół cen przejazdów szykują się także u innych przewoźników w Polsce, donosi branżowy portal Rynek Kolejowy.
Wbrew pierwotnym zapowiedziom Urzędu Regulacji Energetyki, taryfy największych dostawców zostały zatwierdzone, co otworzyło furtkę do podniesienia cen energii dla wszystkich dostawców.
O wzrostach cen energii pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl. Pierwotnie jedynie Tauron miał dostać zgodę na podniesienie taryfy. Jednak finalnie podwyżki energii dotkną nas wszystkich, niezależnie od tego, czy jesteśmy klientami Tauronu, czy innego dostawcy energii.
Podrożeje prawie wszystko
Podrożeć może cała masa produktów i usług, ponieważ koszt energii elektrycznej przekłada się na ceny produkcji wielu towarów i usług niemal każdej branży. Przedsiębiorcy w jedyny logiczny sposób będą chcieli przerzucić ciężar większych rachunków za prąd na konsumenta.
Średni wzrost samej energii elektrycznej wyniesie 11,6 proc. Tym samym rachunki za prąd w gospodarstwach domowych, czyli grupie odbiorców korzystających z taryfy G11, wzrosną średnio o 9 złotych w skali miesiąca.