Aplikacja Clearview używana jest już przez policję w Stanach Zjednoczonych.
Aplikacja Clearview używana jest już przez policję w Stanach Zjednoczonych. Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta
Reklama.
Aplikacja Clearview, za którą stoi mało znany australijczyk Hoan Ton-That, jest w stanie na podstawie tylko jednego zdjęcia odnaleźć wszystkie kiedykolwiek umieszczone publicznie w internecie fotografie danej osoby, razem z linkami do stron, na których zdjęcia się pojawiły. Swoją skuteczność opiera ona na bazie ponad trzech miliardów obrazów zebranych z Facebooka, YouTube i milionów innych stron internetowych.
Policja korzysta z rozpoznawania twarzy
Jak pisze "New York Times", pokusie skorzystania z takiej bazy nie oparła się m.in. amerykańska policja.
W ubiegłym roku z technologii zaczęło korzystać ponad 600 amerykańskich agencji pilnujących przestrzegania prawa – pomimo tego, że aplikację stworzyła prywatna firma, a oni do końca nie wiedzą, w jaki sposób aplikacja działa. NYT zwraca uwagę, że policja i inne agencje ochoczo umieszczają w bazie zdjęcia, które znajdują się w ich posiadaniu, choć sami nie mają nad bazą pełnej kontroli.
Podobny system działa w Chinach
Oczywiście nasuwa to natychmiastowe skojarzenia z inwigilacją w Chinach. Nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwa tam już ok. 200 milionów kamer monitoringu. Niedługo będzie ich ponad 600 milionów, w tym aparaty o rozdzielczości 500 megapikseli, które znajdą poszukiwanego nawet na stadionie pełnym ludzi.
System rozpoznawania twarzy, oficjalnie zaprojektowany z myślą o obronie narodowej, bezpieczeństwie wojskowym i bezpieczeństwie publicznym, już dziś potrafi wyłapać twarz przestępcy na ulicy albo śledzić wybraną osobę praktycznie w całym mieście.
Od niedawna w Państwie Środka bez zeskanowania twarzy nie da się kupić nawet karty SIM. Oficjalnie rząd robi to w trosce o bezpieczeństwo obywateli. Nieoficjalnie: chce mieć pod ręką aktywność sieciową tak obywateli, jak przebywających tam obcokrajowców. To karkołomne zadanie, Chiny mają bowiem ok. 850 mln użytkowników internetu. To więcej niż wszyscy Europejczycy razem wzięci.
logo