
Reklama.
"Nie" wydatkom na biurokrację i obronność
Głównie chodzi o planowany wzrost wydatków na administrację brukselską oraz politykę obronności. Według polskiego premiera nie jest to konieczne. Swoją opinię wyraził na szczycie Grupy Przyjaciół Spójności w Portugalii, która debatuje nad wypracowaniem wspólnego stanowiska grupy w sprawie unijnego budżetu.
Głównie chodzi o planowany wzrost wydatków na administrację brukselską oraz politykę obronności. Według polskiego premiera nie jest to konieczne. Swoją opinię wyraził na szczycie Grupy Przyjaciół Spójności w Portugalii, która debatuje nad wypracowaniem wspólnego stanowiska grupy w sprawie unijnego budżetu.
– Po co wydajemy ogromne i coraz większe środki na administrację? My będziemy na tym szczycie w Brukseli, który za dwa, trzy tygodnie będzie miał miejsce, mocno przeciwstawiać się wzrostowi wydatków na biurokrację brukselską – zapowiedział, cytowany przez PAP.
Wskazał również, jak duże wydatki mają być przeznaczone na wzrost obronności. Stwierdził, że pieniądze na politykę obronności nie powinny rosnąć kosztem polityki spójności i Polska będzie „bardzo mocno przeciwstawiać się” temu transferowi pieniędzy.
– Oczywiście Polska bardzo mocno podkreśla jak obronność jest ważna, ale jednocześnie wskazujemy naszym partnerom z Unii Europejskiej, którzy jednocześnie w ogromnej większości są członkami NATO, że mamy przede wszystkim zobowiązania do wydawania 2 proc. PKB na politykę obronną. I Polska wypełnia z naddatkiem ten cel, a nasi partnerzy, również z Unii Europejskiej, nie bardzo – powiedział.
– Tutaj jesteśmy w gronie 17 państw, 17 na 27, więc to zdecydowana większość, które podkreślają jak ważna jest polityka budowy dróg, polityka budowy kolei, mostów, która przecież ma łączyć Europę – wskazał.
Unia szuka pieniędzy
Zbliżające się negocjacje dotyczące budżetu UE na lata 2021-2027 do najłatwiejszych należeć nie będą. Z uwagi na odejście Wielkiej Brytanii, kwota do dyspozycji państw członkowskich będzie znacznie mniejsza niż dotychczas. Nic więc dziwnego, że poszukiwane są nowe źródła dochodów.
Zbliżające się negocjacje dotyczące budżetu UE na lata 2021-2027 do najłatwiejszych należeć nie będą. Z uwagi na odejście Wielkiej Brytanii, kwota do dyspozycji państw członkowskich będzie znacznie mniejsza niż dotychczas. Nic więc dziwnego, że poszukiwane są nowe źródła dochodów.
Dlatego bardzo prawdopodobne jest, że w przyszłym budżecie pojawią się nowe dochody własne UE. Największe szanse na ostateczną akceptację mają dwa pomysły przedstawione przez Komisję Europejską. Jednym z nich jest opłata od plastiku, w myśl której im mniejszy w danym kraju poziom recyklingu, tym więcej dodatkowych pieniędzy będzie on musiał wpłacić do budżetu.