Polacy chętnie donoszą na sąsiadów. Czy aby na pewno odprowadzają podatek od wynajmu? Jak sfinansowali to, co tak bardzo kłuje w oczy? ZUS i skarbówka dostają coraz więcej takich zgłoszeń.
Donosy to zawsze drażliwy temat w Polsce. U nas postrzegane jako naganne, w innych krajach byłyby przykładem cnoty i udanego społeczeństwa obywatelskiego. Tak czy inaczej, rośnie liczba donosów składanych do ZUS i skarbówki. A to pracownik na pracodawcę, a to pracodawca na nieuczciwego pracownika.
Jak donosi Radio Wrocław, w województwie dolnośląskim w zeszłym roku szczególnie dopisała liczba donosów do ZUSu i skarbówki - naliczono ich ok. 3 tys. To więcej niż w latach poprzednich.
Rodzaje donosów
Królują dwa rodzaje uprzejmych donosów. Pierwszy - czy właściciel danego mieszkania aby na pewno odprowadza podatek od wynajmowanej nieruchomości. Drugi - gdy sąsiad sobie kupił coś nowego, np. samochód, co ewidentnie kłuje w oczy.
Jak tłumaczyli eksperci, maleje liczba donosów wynikających ze zwykłej zawiści, pojawiają się za to udokumentowane informacje o niewłaściwym zachowaniu pracodawcy bądź pracownika. Rzeczniczka regionalnego ZUS-u, Iwona Kowalska-Matis przytacza przykład kierowcy, który w jednej firmie formalnie był na zwolnieniu, jeżdżąc w tym czasie po Europie dla innej, dokumentując naturalnie całą podróż w mediach społecznościowych.
Urzędnicy zapoznają się ze skargami i interweniują, gdy uznają to za stosowne. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, wg szacunków co roku trafia do ZUS-ów i skarbówek po kilka tysięcy donosów na województwo.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, ZUS jest coraz skuteczniejszy, jeśli chodzi o wyłapywanie różnych obywatelskich kłamstw. Przykładowo ZUS w zeszłym roku wszczął ponad 570 tys. kontroli zwolnień lekarskich, oszczędzając budżetowi na tych nieuczciwych ponad 200 mln zł tylko za zeszły rok.