W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa nałożyła na sklepy łącznie kilkaset kar za złe oznakowanie sprzedawanych owoców i warzyw. Aż w kilkunastu procentach przypadków informacja o kraju pochodzenia produktu była błędna lub w ogóle jej nie było.
Protest rolników
Przypomnijmy, że właśnie sprzedaż owoców i warzyw pochodzących z zagranicy jako polskich była powodem protestu, który zorganizowali we wtorek przed siedzibą UOKiK w Warszawie rolnicy z Agrounii.
– Od kilku miesięcy pokazujemy liczne przypadki nieprawidłowości w sklepach, nieprawidłowości związanych ze znakowaniem produktów. Niestety nikt z pracowników, urzędników, polityków nie robi nic, by zapobiec tej sytuacji, by cokolwiek zmienić – mówił podczas protestu szef Agrounii Michał Kołodziejczak.
Kontrole Inspekcji Handlowej
Reagując na oskarżenia o bezczynność, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował na swojej stronie informację o walce z nieprawidłowościami na rynku rolno-spożywczym.
Ze wstępnych danych przedstawionych przez UOKiK wynika, że w ubiegłym roku Inspekcja Handlowa przeprowadziła ponad 800 kontroli jakości i oznakowania warzyw i owoców. Kontrole dotyczyły sklepów z całej Polski, w tym również należących do największych sieci: Biedronki, Auchana, Carrefoura, Lidla czy Kauflandu.
Sprawdzono 5,5 tys. partii owoców i warzyw, z czego niemal 25 proc. zostało zakwestionowanych. Najczęściej (w kilkunastu proc. przypadków) problem dotyczył właśnie informacji o kraju pochodzenia. Inspektorzy nałożyli ponad 260 kar o łącznej wysokości ok. 200 tys. zł.
– Docierają do nas sygnały od konsumentów, rolników i organizacji pozarządowych dotyczące nieprawidłowości na rynku rolno-spożywczym. Bierzemy je pod uwagę w naszych postępowaniach i przy planowaniu kontroli – zapewnił prezes UOKiK Tomasz Chróstny. Zaznaczył przy tym, że w Polsce działa ok. 340 tys. różnych sklepów, w związku z czym urząd liczy na pomoc organizacji pozarządowych.