Czy pośród wszystkich doniesień o wywołanej koronawirusem z Wuhan epidemii covid-19 przeszło wam przez myśl, że informacje o jego nienaturalnym pochodzeniu są naciągane? Naukowcy nie mają złudzeń, że te o jego nienaturalnym pochodzeniu na pewno.
Koronawirus z Wuhan zbiera śmiertelne żniwo na całym świecie i sieje postrach wśród wszystkich. To sprawia, że co i rusz pojawiają się teorie mniej lub bardziej prawdopodobne na temat jego pochodzenia.
Naukowcy zaprzeczają
Jak podaje jednak „Rzeczpospolita” naukowcy z Niemiec, Holandii, USA i innych krajów na łamach magazynu „Lancet” dementują pogłoski jakoby koronawirus 2019-nCoV miał nienaturalne pochodzenie.
– Występujemy wspólnie z mocnym potępieniem teorii spiskowych sugerujących, że COVID-19 (choroba wywoływana przez koronawirusa 2019-nCoV - red.) nie ma naturalnego pochodzenia" – napisało 27 naukowców we wspólnym oświadczeniu.
I dodali: Teorie spiskowe nie służą niczemu poza wywoływaniem strachu, sianiem plotek i przesądów, które godzą w globalną współpracę w walce z wirusem
Wirus wyhodowany w laboratorium
O jakie pogłoski chodzi? Pod koniec stycznia włoski dziennikarz Paolo Liguori z Tgcom 24, powołując się na wiarygodne źródła, napisał, że najprawdopodobniej chiński koronawirus został stworzony w wojskowym laboratorium w Wuhan i przypadkowo wyszedł poza mury laboratorium przeniesiony przez zarażonego strażnika.
Jak podawały media, wojskowe laboratorium w Wuhan wg klasyfikacji poziomu izolacji biologicznej miało najwyższy, czwarty stopień zagrożenia. Naukowcy w nim pracujący mieli się zajmować kontrolą pojawiających się chorób i przechowywać oczyszczone wirusy.
Koronawirusowy chatbot
Niestety, w przypadku sytuacji tak szybko rozwijającej się, jak epidemia koronawirusa łatwo trafić w sieci na informacje niepełne lub zwyczajnie zmanipulowane.
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, temu właśnie zaradzić postanowili twórcy Corona Alert: specjalnego chatbota, z którego mogą korzystać użytkownicy Messengera. Dzięki temu na wyciągnięcie ręki (i podczas rozmowy z rodziną czy znajomymi) mają dostęp do podstawowych informacji, takich jak: liczba zarażonych koronawirusem, liczba zgonów oraz liczba osób, które wyzdrowiały.