Panika związana z epidemią koronawirusa czyści półki sklepowe w wielu krajach. Do tego stopnia, że brytyjskie Tesco zdecydowało się wydzielać najbardziej potrzebne produkty: do pięciu sztuk na głowę.
Jak informuje serwis BBC, brytyjska sieć zdecydowała się nie sprzedawać więcej niż pięć sztuk "podstawowych produktów" na osobę. Ograniczenia dotyczą m.in. żeli, chusteczek i sprayów antybakteryjnych, makaronów, mleka UHT czy niektórych warzyw w puszkach. Obowiązują zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w internecie.
Brytyjczycy nie zdecydowali się na wprowadzenie odgórnych limitów, ale swoje ograniczenia wprowadziły inne duże sieci handlowe, jak Asda, Waitrose czy drogerie Boots.
W Wielkiej Brytanii z powodu COVID-19 umarły do tej pory trzy osoby, zaś w całym kraju odnotowano 280 zakażeń.
Koronawirus czyści półki
Panika związana z koronawirusem sprawiała, że na wyczerpaniu są zapasy... papieru toaletowego w Australii. Woolworths, największa sieć supermarketów w Australii, poinformowała, że ogranicza sprzedaż papieru toaletowego do czterech opakowań na jednego klienta.
Mimo ostrzeżeń ekspertów, że nie ma potrzeby gromadzenia zapasów, z półek znikają papier toaletowy, chusteczki konserwy, maski higieniczne czy żele do odkażania rąk. Premier Scott Morrison, który konsultował się z Woolworths w sprawie wpływu wirusa na łańcuchy dostaw, wezwał swoich rodaków do zachowania spokoju i powstrzymania się od nadmiernych zakupów w hipermarketach.
Podobnie sprawa ma się w niektórych sklepach w Polsce. Pracownicy sklepów Biedronka i Lidl nie nadążają z uzupełnianiem półek. Chodzi głównie o produkty suche, z długim terminem przydatności do spożycia, jak kasza, ryż czy makaron.
Z powodu zagrożenia zakażeniem koronawirusem ludzie wprost rzucili się do aptek i drogerii, by uzbroić się w zapasy produktów do czyszczenia rąk i pozbywania się z nich groźnych patogenów. Nie trzeba jednak tracić nadziei na stworzenie własnych rezerw – żel czy chusteczki dezynfekujące można zrobić również samodzielnie.