Ekonomiści nie mieli złudzeń co do tego, że zatrzymanie gospodarki przyniesie fatalne skutki, teraz widać to czarno na białym. Wskaźnik aktywności PMI spadł w kwietniu do rekordowo niskiego poziomu 13,5.
Jak czytamy w komunikacie IHS Markit, w marcu, kiedy również odnotowano rekordowo niski poziom, wskaźnik PMI osiągnął poziom 29,7. Dla porównania w trakcie globalnego kryzysu finansowego najniższy poziom zanotowano w lutym 2009 r. – 36,2.
Tak źle jeszcze nie było
Indeks PMI mierzy nastroje menedżerów do spraw zakupów w prywatnych firmach. Analiza dotyczy ponad 40 gospodarek na całym świecie. Spadki notują wszystkie kraje, ale zarówno w przypadku Niemiec, jak i Francji osiągnęły swoje historyczne dna. W Niemczech i we Francji to odpowiednio 17,1 względem 35 w marcu i 11,2 względem 28,9 w marcu. Dane zbierane są od 22 lat i nigdy jeszcze nie było tak źle.
Niemcy i Francja to dwaj najwięksi odbiorcy towarów eksportowanych z Polski w tym roku. W styczniu i w lutym do Niemiec trafiło 27 proc. eksportu z Polski, a do Francji 6,6 proc. To, co się dzieje na Zachodzie, będzie miało też konsekwencje dla naszego kraju.
Globalna recesja
Już na początku marca strach przed recesją spowodowaną koronawirusem doprowadził do dramatycznych spadków na światowych giełdach. Eksperci ostrzegali wtedy, że to dopiero początek trudności: połączona światowa gospodarka nigdy jeszcze nie przeszła takiego szoku jak koronawirus.
Na warszawskiej giełdzie główny indeks WIG20 stracił wówczas prawie 8 proc. – przy czym nie była ona absolutnie wyjątkiem, podobne spadki odnotowano na innych giełdach w Europie. Niektórzy analitycy porównywali tę sytuację z recesją, która rozpoczęła się 12 lat temu. Wskaźnik PMI wskazuje jednak, że teraz może być jeszcze gorzej niż w trakcie kryzysu.