To nie żart, tylko naukowy sposób na to, by przyspieszyć pracę nad wynalezieniem skutecznej szczepionki. Pomysł popiera wielu specjalistów, a do samego eksperymentu zgłosiło się już 2 tys. osób z różnych krajów.
Jak podaje Radio ZET za amerykańskim portalem „The Hill”, badani zanim zostaną zakażeni koronawirusem mają dostać szczepionkę lub placebo. Wszystko po to, by przyspieszyć pracę nad szczepionką. Naukowcy mówią bowiem, że pozwolą szybciej określić jej skuteczność niż badania kliniczne. Ile? Nawet o kilka miesięcy. Na razie zgłosiło się 2 tys. ochotników z różnych krajów.
Pomysł naukowców popiera część wakcynologów, bioetyków i polityków. Jak czytamy w Radiu ZET Profesor Stanley Plotkin, amerykański ekspert od szczepionek, oraz Arthur Caplan, bioetyk z Uniwersytetu Nowojorskiego, uważają, że zwykły proces testowania szczepionki „trwa miesiące lub lata”, dlatego za konieczne uznają przyspieszenie procesu. O czym piszą we wspólnym artykule na łamach czasopisma naukowego „Vaccine”.
Grupa badanych jest znacznie mniejsza: testy mają objąć do 24 osób. Procedura jednak bardzo podobna. Najpierw, jeszcze przed użyciem prototypowej szczepionki, ochotnicy zostaną poddani dokładnym badaniom, by wykluczyć spośród nich osoby z grup ryzyka, u których koronawirus może spowodować większe niebezpieczeństwo dla zdrowia. A potem, jak w przypadku opisywanym przez „The Hill”, zostaną zaszczepieni, a po dwóch tygodniach zakażeni dwoma pospolitymi szczepami koronawirusa.
Szczepionka na Covid-19 szybko nie powstanie
Nakłady inwestycyjne na prace związane ze szczepionką wyniosły już ponad 2 mld dol. Na całym świecie ponad 20 zespołów prowadzi własne prace. Ta konkretna akcja jest koordynowana w partnerstwie z chińskimi koncernami farmaceutycznymi.