Po latach braku większego zainteresowania giełdą, polscy inwestorzy – chcąc wykorzystać ostatnie przeceny akcji – wracają na krajowy rynek kapitałowy. Taka sytuacja z pewnością cieszy domy i biura maklerskie.
Ma 42 lata, inwestuje od 8 lat oraz posiada akcje 7 spółek w swoim portfelu inwestycyjnym – tak wyglądał statystyczny polski inwestor według Ogólnopolskiego Badania Inwestorów SII z 2019 roku. Ten obraz może się jednak zmienić w najbliższych latach. Wszystko dlatego, że na GPW w ostatnim miesiącu trafiła nowa grupa inwestorów.
Stracona dekada polskich akcji
Jak mówi INNPoland.pl Marcin Ciechoński z Domu Maklerskiego PKO BP, na przestrzeni ostatnich kilku lat można było zaobserwować, że inwestorzy znad Wisły stawali się coraz bardziej wyedukowani. – Konsekwencją tego jest m.in. wzrost chęci dywersyfikacji inwestycji poprzez dodanie do portfela obligacji czy spółek z rynków zagranicznych – podkreśla.
Jednak polski inwestor zainteresował się zagranicznymi rynkami akcji nie tylko ze względu na chęć poszerzania swoich inwestycyjnych horyzontów. To właśnie na innych giełdach niż GPW można było solidnie zarobić. Najlepszym przykładem jest kluczowy indeks giełdowy z USA, czyli S&P 500, który wzrósł na przestrzeni ostatnich 10 lat aż o ponad 150 proc. Dla porównania WIG20 stracił w tym samym czasie ponad 33 proc.
Problemy z zarabianiem na akcjach GPW spowodowały, że na warszawskim parkiecie pozostali już tylko najwytrwalsi inwestorzy.
– Praktycznie prawie cały okres ostatniej dekady na polskim rynku kapitałowym był w dużej części stracony dla jego rozwoju. Widać to między innymi, a raczej przede wszystkim, po liczbie spółek, które wchodziły na GPW i które się niej wycofywały – mówi Marek Pokrywka, dyrektor wydziału wsparcia i obsługi klientów DM BOŚ.
Zwiększona aktywność inwestorów
Wszystko zmieniło się w ostatnich miesiącach. Rodzimy rynek akcji wrócił do łask inwestorów w najmniej spodziewanym momencie, czyli gdy na giełdach całego świata – w tym także na GPW – nastąpiły gigantyczne spadki notowań akcji. Tąpnięcie na giełdach wywołane zostały rosnącą liczbą zakażonych wirusem SARS-COV-2 i informacjami o negatywnych skutkach pandemii dla sytuacji gospodarczej na świecie.
– Inwestorzy na nowo zainteresowali się akcjami. Ogromny wpływ miała na to pandemia koronawirusa, której skutkiem były niewidziane od kilku lat przeceny na warszawskim parkiecie. Inwestorzy na nowo dostrzegli możliwości inwestycyjne w spadkach na GPW. Część z nich miała nadzieję na inwestycje długoterminowe, kupując aktywa po niższej cenie, licząc na zysk w dłuższej perspektywie czasu – tłumaczy Jacek Taraśkiewicz, dyrektor Biura Maklerskiego Alior Bank.
W okresie od pojawienia się koronawirusa na świecie w Alior Banku odnotowano ponad 400 proc. wzrost nowych klientów w porównaniu do analogicznego okresu w roku ubiegłym. Zauważona tam także 60 proc. wzrost przychodu z prowizji.
– Aktywność klientów w I kwartale tego roku wzrosła kilkukrotnie w stosunku do 2019 r. Znaczne ożywienie inwestorów przyniosło wzrosty zarówno w liczbie otwieranych rachunków, jak i przychodach. DM BOŚ odnotował dwukrotnie większe obroty oraz przychody z prowizji w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Znacząco wzrosła liczba nowych rachunków maklerskich, których otworzyliśmy kilka razy więcej niż przeciętnie miesięcznie w 2019 r. – dodaje do tego Marek Pokrywka.
A Marcin Ciechoński podkreśla, że widoczny jest także powrót byłych klientów, którzy od dłuższego czasu pozostawali nieaktywni w giełdowych inwestycjach.
Czy zainteresowanie inwestorów się utrzyma?
– Duża zmienność, niski poziom stóp procentowych oraz relatywnie tanie papierowy wartościowe, spowodowały, iż inwestorzy zaczęli poszukiwać alternatywnych źródeł inwestowania przy akceptacji wyższego ryzyka, a to pozwala wierzyć, iż zainteresowanie inwestycjami na GPW wśród klientów indywidualnych w najbliższym czasie powinno utrzymać się na wysokim poziomie – ocenia Grzegorz Koczwara, menedżer Zespołu Maklerskiego w Alior Bank.