Pod koniec kwietnia Ministerstwo Finansów ogłosiło, że od maja obligacje oszczędnościowe przyniosą mniejszy zysk. Efekt był taki, że Polacy ruszyli na zakupy przez co ich sprzedaż w ubiegłym miesiącu okazała się wyższa niż w całym 2016 r.
Rząd ogłosił właśnie, że 5,4271 mld zł wydano w kwietniu na zakup obligacji oszczędnościowych Skarbu Państwa. To historyczny wynik - ponad dwukrotnie wyższy od poprzedniego rekordu ze stycznia.
Kupowaliśmy głównie papiery chroniące przed umiarkowaną inflacją i te o stałej stopie zwrotu i krótkim terminie wykupu.
- W pierwszych trzech miesiącach roku, na fali wysokiej inflacji i niskiego oprocentowania bankowych depozytów, sprzedaż relatywnie wysoko oprocentowanych papierów Skarbu Państwa również była bardzo wysoka - przekraczała wyraźnie 2 mld zł miesięcznie - podaje bankier.pl.
Portal dostrzegł, że atrakcyjność obligacji dodatkowo wzrosła pod koniec marca i w kwietniu, gdy banki dostosowywały swoją ofertę dla deponentów do nowego, niższego poziomu stóp procentowych NBP.
24 kwietnia - w piątek - po południu Ministerstwo Finansów poinformowało, że oprocentowanie obligacji oszczędnościowych emitowanych w maju będzie już wyraźnie niższe. Ostatnie dni kwietnia były zatem ostatnim momentem na zakup papierów na starych zasadach.
Największą popularnością cieszyły się - podobnie jak w poprzednich miesiącach - obligacje 4-letnie.
Na co wydać pieniądze?
Problem w tym, że nie za bardzo mamy na co wydać pieniądze. Tzn. te osoby, które mają jakieś środki. Lokata bankowa zysku dziś nie da, obligacje wydają się lepsze i w miarę bezpieczne. Do łask wraca giełda, o czym pisaliśmy w INNPoland.pl, ale to łączy się z dużym ryzykiem.
Mimo tego, po latach braku większego zainteresowania akcjami, polscy inwestorzy – chcąc wykorzystać ostatnie przeceny – wracają na krajowy rynek kapitałowy.
Ale ci, którzy ryzyka unikają kupują obligacje. Stąd taka ich popularność.