Lasy Państwowe skarżą się na niską sprzedaż drewna z powodu pandemii koronawirusa, więc Ministerstwo Środowiska zmienia definicję drewna energetycznego. W efekcie więcej drzew z polskich lasów będzie nadawać się do palenia w piecach.
– Polskie lasy trafią do pieców przez koronawirusa – alarmuje „Rzeczpospolita” za Greenpeace. Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o Odnawialnych Źródłach Energii, który właśnie przygotował resort środowiska.
W projekcie Ministerstwo Środowiska zaproponowało czasową zmianę definicji drewna energetycznego. Z jej powodu więcej drzew z polskich lasów - tzw. pełnowartościowe drewno - będzie nadawało się do palenia w piecach elektrowni.
Beneficjentem pomysłu mają być Lasy Państwowe, które skarżą się na spadek sprzedaży drewna w czasie epidemii koronawirusa, jak podaje „Rz”. Pandemia bowiem pociągnęła za sobą zmniejszenie produkcji mebli oraz pogorszenie koniunktury w budownictwie i przemyśle papierniczym. W efekcie Lasy Państwowe straciły olbrzymie źródło dochodu.
Zwiększona wycinka ma zatem rozwiązać finansowy problem Lasów Państwowych. Tym samym cofnie jednak korzystne dla ochrony środowiska zmiany przepisów z 2011 roku i negatywnie wpłynie na postęp kryzysu klimatycznego, jak ostrzegają ekolodzy z Greenpeace.
– Nieodbierany surowiec drzewny pozostawiony w lesie będzie ulegał deprecjacji oraz stwarzał zagrożenie dla zrównoważonej gospodarki leśnej oraz pożarowe – tłumaczy jednak resort środowiska w projekcie.
Środowiska ekologiczne są przeciw
Dokument nie został skonsultowany ze środowiskiem ekologicznym, a jedynie ze stroną biznesową - przemysłem leśnym, meblarskim i energetycznym. Projekt został oprotestowany przez Ministerstwo Rozwoju, które zgodziło się jedynie na czasową zmianę definicji - do końca 2021 roku.