Po fatalnym kwietniu, w maju producenci sprzedali o 23 proc. więcej urządzeń AGD niż rok temu. Dzięki temu wynik sektora po pięciu miesiącach – nawet mimo pandemii – jest lepszy niż w 2019 r.
Po skoku w maju tegoroczna sprzedaż w ujęciu ilościowym jest o 0,5 proc. wyższa niż przed rokiem – podaje organizacja producentów AGD APPLiA Polska.
Z jej szacunków wynika, że segment sprzętu AGD wart jest już ok. 10 mld zł i są to wydatki powiązane z nastrojami konsumenckimi – branża korzysta bowiem na wszelkim dodatkowym wsparciu, jakie otrzymują konsumenci, ale też cierpi po złych informacjach.
- Wzrosty sprzedaży można było więc zaobserwować np. już po pierwszym miesiącu uruchomienia programu Rodzina 500+, ale lockdown spowodowany pandemią też wywołał natychmiastowe spadki - podaje cyfrowa.rp.pl powołując się na dane.
Nastroje przedstawicieli branży
Oznacza to, że gdy po dwóch słabych miesiącach nadszedł skokowy wzrost, to nastroje przedstawicieli branży momentalnie się poprawiły.
– Zaobserwowaliśmy duży wzrost wartości sprzedaży we wszystkich obszarach produktowych. Wraz z kolejnym etapem odmrażania gospodarki zostały otwarte centra handlowe, a co za tym idzie sieci sklepów z AGD – mówi "Rz" Krzysztof Nagodziński, członek zarządu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego, producenta pod markami Bosch i Siemens.
I dodaje, że po długiej przerwie spowodowanej narodową kwarantanną zaobserwowano dużo większe zainteresowanie klientów produktami gospodarstwa domowego, a do majowych wzrostów przyczyniły się również zapowiadane od czerwca podwyżki cen u większości producentów AGD, wynikające z wyższego kursu euro wobec złotówki.
Zamrażarki liderem
Dodajmy, że rosły wszystkie kategorie, a najbardziej, aż o 130 proc., wzrosła sprzedaż zamrażarek, które w kwietniu zyskały jeszcze więcej, bo 170 proc. To głównie efekt nowego zjawiska, jakim w trakcie pandemii koronawirusa stało się robienie zapasów żywności.
O 40 proc. wzrosła sprzedaż zmywarek, a 38 proc. zyskiwał segment pralek.
O sytuacji branży pisaliśmy również w artykule "Sprzęt AGD będzie droższy. Przynajmniej nie zepsuje się dzień po gwarancji".
Podawaliśmy wtedy, że więcej zapłacimy za sprzęt AGD, gdyż Unia Europejska zmusza producentów do produkowania trwalszych sprzętów, co znaczy, że lodówki, pralki czy zmywarki nie będą się już mogły psuć zaraz po upływie terminu gwarancji.
Wiele osób żaliło się bowiem, że sprzęty AGD, kiedy wprowadzano je do produkcji były trwałe i relatywnie tanie, ale po latach - i choć mamy obecnie większy ich wybór - są bardziej awaryjne, a ceny nie spadły.