W pierwszym kwartale 2020 r. zlikwidowano w Polsce 120 tys. miejsc pracy: 35 proc. więcej niż rok wcześniej i najwięcej od 2012 roku. Jak podaje GUS, utrata jednej czwartej zlikwidowanych miejsc pracy spowodowana była pandemią koronawirusa.
Z analizy przeprowadzonej przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że choć polski rząd zaczął wprowadzać obostrzenia dopiero w drugiej połowie marca, to już w pierwszym kwartale pandemia odcisnęła wyraźne piętno na naszym rynku pracy.
Z niemal 120 tys. zlikwidowanych w tym kwartale miejsc pracy prawie 25 proc. zlikwidowano z powodu sytuacji epidemicznej. Cięcia dotyczyły niemal wyłącznie sektora prywatnego: przy czym miejsca pracy znikały w firmach każdej wielkości, od najmniejszy do największych.
Analitycy GUS podkreślają, że na koniec pierwszego kwartału liczba osób pracujących spadła o 3,6 proc. w porównaniu do grudnia. Po raz pierwszy od 2012 roku liczba osób pracujących na koniec pierwszego kwartału była mniejsza niż pod koniec poprzedniego roku. W 2017 i 2018 roku wzrost liczby pracujących potrafił sięgać od 4 do 6 proc.
Z badania "Diagnoza+" wynika, że w kwietniu liczba osób bez pracy wzrosła do ok. 1,5 mln, a bezrobocie wyniosło wtedy 10,3 proc. Z kolei w czasie pandemii pracę straciło około 660 tys. osób, z których tylko 120 tys. z nich zarejestrowało się w urzędach pracy.
Powodów takiego stanu jest kilka. Część osób nie rejestrowało się jako bezrobotne, ponieważ urzędy pracy były pozamykane. Niektórzy pracownicy, którzy stracili pracę, niby wciąż oficjalnie w niej byli, tyle że w trakcie okresu wypowiedzenia. Znaleźli się też tacy, którzy uznali, że poprzez rejestrację w urzędzie pracy i tak nie znajdą nowego zatrudnienia.