Wszedł, kupił zawieszony posiłek za 2700 zł i wyszedł. Ani się nie najadł, ani nie posiedział w spokoju. Dzięki temu kilkoro dzieciaków będzie miało za co uczestniczyć w kolonii. Tajemniczy klient z Gdańska wszystkich rozczulił.
Zawieszony posiłek to pomniejsza moda, która zapanowała kilka lat temu, jednak wypaliła się trochę po początkowym rozgłosie. U jej fundamentów leży solidarność. W założeniu klient, który chciałby jakoś pomóc potrzebującym, kupował "zawieszoną" kawę, opłacał rachunek i tyle. Paragon z tej konkretnej kawy trafiał na tablicę, z której ktoś inny mógł skorzystać i napój odebrać.
Zawieszony posiłek
I oto zawieszanie wraca w dużo większej skali. Restauracja Avocado Vegan Bistro zamieściła na Facebooku poruszający wpis. Otóż klient, który chciał zachować anonimowość, zawiesił posiłek za 2700 zł. Mało tego, kilka tygodni wcześniej zawiesił posiłek za 600 zł.
Zawieszenie pierwszego posiłku przełożyło się na 75 obiadów dla potrzebujących, podopiecznych Fundacji Droga. Trwają ustalenia, na co przeznaczyć kolejne fundusze. Z kolei klient restauracji po sąsiedzku również zawiesił posiłki, co posłuży sfinansowaniu wyjazdu na kolonię dla szóstki dzieci.
I cała sprawa ma jeden drobny szkopuł, na co zwrócił uwagę pan Arkadiusz, jeden z komentujących, bo podobnego wsparcia co potrzebujący, może domagać się Urząd Skarbowy. - Dokładnie. W dodatku zostanie to podwójnie opodatkowane. 625zł z tytułu VAT i pod. dochodowego przekaże Avocado i kolejne podatki organizator kolonii. Jak nic minimum tysiąc do US. Bardzo nieprzemyślane - napisał. W komentarzach dominuje jednak podniosła atmosfera, chwaląca inicjatywę prosto z serca.