Unia musi powiedzieć głośno, że przejmuje się Polską i losem prawie 40 milionów obywateli unijnych w Polsce
Unia musi powiedzieć głośno, że przejmuje się Polską i losem prawie 40 milionów obywateli unijnych w Polsce 123rf.com
Reklama.

Polska, czyli problem

Od czterech lat Parlament Europejski debatuje nad łamaniem praworządności w Polsce. Komisja Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych przyjęła w ubiegłym tygodniu kolejny krytyczny raport w tej sprawie.
- Chodzi nie tylko o krytykowane od lat reformy wymiaru sprawiedliwości, w tym wadliwe obsadzenie stanowisk w Trybunale Konstytucyjnym, upolitycznienie Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa czy procedury dyscyplinarne wobec niepokornych sędziów - pisze dziś rp.pl.
Unia krytycznie ocenia także dyskryminację mniejszości w Polsce, ograniczanie wolności akademickiej i swobody zgromadzeń, naruszanie prywatności, ograniczanie praw reprodukcyjnych kobiet czy brak edukacji seksualnej.
I podkreśla, że kwestia uzależnienia wypłat unijnych funduszy zależy od przestrzegania uniwersalnych zasad.

Unijne wartości

Komisja Swobód Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw przypomina samorządom, które ogłosiły się strefami wolnymi od LGBT, że "pieniądze z polityki spójności nie mogą być wydawane z naruszeniem unijnych wartości". I chce, żeby Komisja Europejska zawieszała fundusze dla tych gmin, które takie strefy zadeklarowały.
– Bycie członkiem Unii Europejskiej to przestrzeganie unijnych wartości i praw. Unia musi powiedzieć głośno, że przejmuje się Polską i losem prawie 40 milionów obywateli unijnych w Polsce – powiedział Juan Fernando Lopez Aguilar, przewodniczący parlamentarnej komisji, którego cytuje "Rz".

Przemyślenie dystrybucji pieniędzy

Przypomnijmy, że pod koniec czerwca pisaliśmy o tym, że coraz więcej unijnych dyplomatów ocenia, że wypowiedzi prezydenta Andrzeja Dudy dotyczące LGBT i jego środowiska politycznego, np. posła Czarnka z PiS sprawiają, że Polska powinna być raczej ukarana, a nie nagrodzona unijnymi miliardami.
Szacunki i analizy krążące między państwami członkowskimi, opublikowane niedawno przez brytyjskiego "Guardiana", rozwścieczyły wiele rządów, a przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel był lobbowany w tej sprawie przez co najmniej dwóch premierów, w tym duńskiego przywódcę Mette Frederiksena.
Chodziło o ponowne przemyślenie dystrybucji pieniędzy unijnych i zaostrzenia warunków finansowania kryzysu.
- Polska drwi z naszych wartości i zostaje za to nagrodzona. To niedopuszczalne podczas gdy Europa Południowa ponosiła i ponosi tak duży koszt pandemii, kryzysu migracyjnego czy kryzysu klimatycznego - ocenił jeden z unijnych dyplomatów.