W 2021 roku płaca minimalna ma wynieść 2800 brutto. Kwota ta wywołuje wiele kontrowersji. Pracodawcy straszą zwolnieniami, a związkowcy bronią pracowników. Pikanterii w tym kotle dodaje fakt, że mamy pandemię i szykujemy się na ciężki kryzys.
Rząd zapowiada podniesienie płacy minimalnej do 2800 zł brutto, czyli o 200 zł względem bieżącego roku. Według Pracodawców RP, wyższa płaca minimalna najbardziej uderzy w mikro- i małe firmy. Oznacza to, że 63 proc. miejsc pracy będzie zagrożonych. To ponad 1,5 miliona pracowników - podają Pracodawcy RP.
O ile duże miasta, jak Warszawa, sobie poradzą z nowym zobowiązaniem, tak np. województwa np. podkarpackie czy warmińsko-mazurskie mogą mieć problem, aby zagwarantować swoim pracownikom ustawową płacę minimalną.
Jak zaznaczają pracodawcy, rząd od wielu lat nie ustala z nimi przesłanek ekonomicznych, jakie miałyby stać za zwiększeniem płacy minimalnej. Dodatkowo pomijany jest algorytm dotyczący płacy minimalnej, który jest zapisany w ustawie.
– Rząd zachowuje się sprzecznie i nielogicznie. Z jednej strony słyszymy ze strony jego przedstawicieli, że obecny kryzys jest największy w historii Polski. Z drugiej strony, wbrew logice, ten sam rząd dąży do rekordowego podniesienia płacy minimalnej! To nie ma sensu. Przy tak poważnym kryzysie płacę minimalną trzeba zamrażać, nie podnosić. Jej wysokość powinna być odzwierciedleniem sytuacji gospodarki - zaznacza w komunikacie Andrzej Malinowski, prezydent Pracodawców RP.
Jak dodaje prof. Jacek Męcina, były wiceminister pracy, doradca Konfederacji Lewiatan, w zeszłym roku było możliwe podniesienie płacy minimalnej do 2600 zł brutto, ponieważ mieliśmy dobry rozwój i dynamikę. Niestety pandemia koronawirusa dotknęła wielu polskich przedsiębiorców.
Według związkowców pracodawcy tylko straszą i szantażują w ten sposób pracowników.
– Twierdzenie, że podniesienie płacy minimalnej do 2800 zł może nas kosztować 1,5 mln miejsc pracy, to zwykły szantaż emocjonalny. Nie mają wstydu - dodaje rzecznik prasowy NSZZ "Solidarność" - podaje money.pl.
Według Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców postawa NSZZ "Solidarność" jest odpowiedzialna, ponieważ przystała na kwotę 2800 zł brutto, zamiast do 3 tys. zł, jak było to wcześniej zakładane.
Miało być więcej
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl sam rząd miał pomysł, aby pierwotnie płaca minimalna wyniosła 3 tysiące złotych.
W ciągu kilku ostatnich lat najniższe wynagrodzenie w Polsce systematycznie rosło i w tym roku wynosi już 2,6 tys. zł brutto. W przypadku umów cywilnoprawnych (tzw. „śmieciowych”) minimalna stawka godzinowa wynosi 17 zł, co oznacza, że wzrost płacy minimalnej w porównaniu z rokiem ubiegłym wyniósł 15,6 proc.
Oczywiście obietnice polityków rozbudzały apetyty - w 2021 r. rząd obiecywał wynagrodzenie minimalne rzędu 3000 zł brutto (prawie 2200 zł na rękę), co zdaniem ekspertów było ryzykowne dla całego systemu.