Wielu warszawiaków uznało jednak, że koronawirus ostatecznie pobłogosławił proceder, który uprawiali od lat: rozbijania się po mieście własnymi autami bez żadnego palącego powodu, a jedynie dlatego, że mogą.
Kierowca niepraktykujący
Owszem, istnieją miejsca, w których bez samochodu jest jak bez ręki – ale akurat duże miasta z pewnością do nich nie należą. Wiem, co mówię: prawo jazdy zdobyłam w tradycyjnym wieku 18 lat, ale ostatni raz siedziałam za kółkiem właśnie na egzaminie. Inaczej pewnie miałyby się sprawy, gdyby los rzucił mnie do
mniejszej miejscowości – jednak tak się złożyło, że całe dorosłe życie mieszkam w dużych miastach, pracuję w biurach. I nigdy, przenigdy nie trafiłam na sytuację, która przekonałaby mnie do zdobycia własnego auta.