Portal Onet Kobieta porównał zarobki pierwszych dam w wybranych państwach świata. Okazuje się, że na tle innych pieniądze, które otrzyma polska pierwszej damy są niemałe. Przypomnijmy, że według założeń Agata Kornahuser-Duda ma dostawać 18 tys zł brutto.
Żona prezydenta USA - Melania Trump nie może liczyć na państwową pensję. W zamian za to podatnicy opłacają jej podróże, ochronę i dom. Podobnie pieniędzy nie otrzymuje Brigitte Macron.
O sytuacji nad Sekwaną pisaliśmy w INNPoland w 2019 r. Pomysł, by płacić pierwszej damie, pojawił się we Francji. Nie przeszedł – zaprotestowali przeciw temu sami Francuzi. Jednak delikatnie wstrząsnął nimi fakt, że Brigitte Macron korzysta z usług prezydenckiego fryzjera, a państwo płaci za to kilka tysięcy euro miesięcznie.
To jednak nic w porównaniu z 30 tysiącami euro, jakie kwartalnie wydawał na fryzjera poprzedni francuski prezydent, socjalista François Holland. Brigitte Macron wydaje jednak nieco więcej na makijaż niż żona jego poprzednika. Ale pensji nie dostaje.
Powodów do zachwytu nie ma też pierwsza dama Urugwaju Lorena Ponce de León. Nie ma oficjalnej płacy, a co za tym idzie nie nałożono na nią żadnych obowiązków. Jednakże przyjęło się, że pomaga mężowi w pracy i wspólnie z nim reprezentuje kraj.
Mniej więcej tyle co nasza pierwsza dama zarabia prezydent Ghany. Według Graphic Online jego pensja wynosi 29 tys. cedi miesięcznie. To będzie pomiędzy 18 a 19 tys. złotych w przeliczeniu na naszą walutę. Za to jego wybranka nie otrzymuje państwowych pieniędzy.
Może na nie liczyć Margaret Kenyatta, żona prezydenta Kenii Uhuru Muigaia Kenyatty. Jej zarobki wynoszą aż 8 tysięcy dolarów. To prawie czterokrotnie więcej, niż średnie zarobki tamtejszego lekarza. Jak podaje kenijski serwis Tuko, tamtejsi medycy dostają w prywatnych klinikach ok. 2100 dolarów miesięcznie.