Liczne zmiany w sprawie segregacji i wyrzucania odpadów zapowiedział wiceminister klimatu Jacek Ozdoba. Mają wzrosnąć kary dla wyrzucających śmieci gdzie popadnie. Planowane są też między innymi rozwiązania mające złagodzić odpowiedzialność zbiorową mieszkańców bloków za nieposegregowane śmieci. Na razie brzmią jednak dość enigmatycznie.
Legalna utylizacja odpadów droższa od kary za zaśmiecanie
Ministerstwo Klimatu bierze się za ludzi niedbających o środowisko. Na konferencji wiceministra klimatu Jacka Ozdoby padły ważne zapowiedzi rozwiązania problemów trapiących nasz kraj - chodzi o wyrzucanie śmieci na terenach publicznych oraz niesegregowanie odpadów.
– Chcemy zaostrzyć kary za nieodpowiednie postępowanie z odpadami. Chodzi m.in. o porzucanie ich na terenach publicznych, tj. drogach, placach czy terenach zielonych. Podwyższone kary, wraz z udoskonalonymi metodami identyfikowania sprawców, pozwolą na ograniczenie tego typu negatywnych zachowań – powiedział Ozdoba cytowany przez portal rządowy.
Ministerstwo zwróciło uwagę na problem niewielkich konsekwencji finansowych wyrzucania śmieci w miejscach publicznych czy prywatnych. Obecnie kary są znacznie niższe, niż koszty ich legalnej utylizacji np. w PSZOKach.
– W związku z tym planowane jest zwiększenie kar za zaśmiecanie miejsc publicznych (dróg, ulic, placów ogrodów, plaż, trawników lub zieleńców) do 5000 zł. Do tego samego poziomu wzrosną również kary za wyrzucanie nieczystości na cudzym gruncie polnym – informuje portal gov.pl
Koniec odpowiedzialności zbiorowej?
Pilnie przykładasz się do segregacji śmieci, podczas gdy twój sąsiad nic sobie z tego nie robi, bo w końcu wszystko i tak ląduje w jednym zbiorczym pojemniku? To może się zmienić.
W planowanych zmianach mają się znaleźć zapisy umożliwiające gminie indywidualne rozliczanie lokali pod warunkiem, że ta wraz z właścicielem budynku będą potrafili zidentyfikować niesegregujących.
– Odpowiedzialność zbiorowa za wynik segregacji w budynkach wielorodzinnych powoduje konieczność podwyższania opłat wszystkim mieszkańcom budynku, nawet jeśli większość jego mieszkańców przykłada się do segregacji – czytamy na rządowej stronie.
Niestety trudno nam sobie wyobrazić, jak gminy miałyby kontrolować, co kto wyrzuca do wspólnego pojemnika pod blokiem. Póki co zapowiedzi resortu są bardzo enigmatyczne.
Teraz pora na mafie śmieciowe
Pilnie czekamy na inicjatywy ukrócające działalność mafii śmieciowych. Opisywaliśmy w czerwcu przypadek porozrzucania beczek z trującymi substancjami na południu kraju.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie ustaliła wtedy, że tzw. małopolska mafia śmieciowa, do której należało 41 osób, porzucała beczki z trującymi substancjami w minimum 26 miejscach na terenie pięciu województw - małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego, wielkopolskiego oraz podkarpackiego.